Demografowie i socjologowie nie mają wątpliwości - miasto się wyludnia. Czy Wałbrzychowi grozi spadek liczby mieszkańców poniżej 100 tysięcy? - Dzięki pozytywnym zmianom w poziomie urodzeń w 2008 roku przyrost naturalny był dodatni i wyniósł ponad 35 tys., co oznacza, że przeciętnie, na każde 10 tys. ludności, przybyło 9 osób - informuje Główny Urząd Statystyczny. Dane dla Wałbrzycha, zawarte w Roczniku Statystycznym 2008 nie napawają optymizmem. Podobnie te z Urzędu Stanu Cywilnego, choć dopiero od ubiegłego roku liczy się tu urodzenia i zgony w rozbiciu na mieszkańców Wałbrzycha i regionu. - Na podstawie tej statystyki obliczono, że w ogólnej liczbie urodzeń zarejestrowanych w USC w Wałbrzychu tylko 39,74 proc. to wałbrzyszanie - zauważa Rafał Bręśkiewicz, naczelnik wałbrzyskiego USC. I tak na 2260 urodzeń w 2008 roku tylko 898 dzieci to mieszkańcy Wałbrzycha. - Szpital cieszy się dobrą opinią, mamy bardzo dużo pacjentek z całego regionu. Do nas kierowane są też ciężkie przypadki, ponieważ mamy specjalistyczną opiekę nad noworodkiem - przyznaje Alicja Daleczko, dyrektor wałbrzyskiego szpitala położniczego. Stopa przyrostu naturalnego w Wałbrzychu jest wciąż ujemna i wynosi -0,37%. Rodzą młodo, ale tylko jedno dziecko - Ten problem jest coraz bardziej dostrzegalny od kilku lat. Niestety, Wałbrzych się wyludnia. Urbaniści społeczni przewidują, że w ciągu 10-12 lat Wałbrzych stanie się miastem zaledwie 80-tysięcznym - alarmuje dr Jerzy Tutaj, socjolog. Potwierdzają to najnowsze statystyki. Zdecydowana większość mieszkanek naszego regionu ma tylko jedno dziecko (14.733 z 27.591), na urodzenie dwójki maluchów decyduje się tylko co trzecia. Tendencja ta dotyczy zwłaszcza kobiet żyjących w miastach. Dane z Wałbrzycha doskonale obrazują ten trend - na 1063 urodzeń aż 570 to pierwsze dziecko, na urodzenie 6 i kolejnego dziecka zdecydowało się 12 kobiet. Wałbrzyszanki rodzą młodo, głównie między 20-24 rokiem życia (305) i w wieku 25-29 lat (382). Poród po 40 dotyczył tylko 8 pań w ubiegłym roku. Mimo to, współczynniki nie wypadają w mieście najlepiej. Jeśli chodzi o płodność, tak zwaną reprodukcję brutto i dynamikę demograficzną - Wałbrzych pozostaje poniżej średniej krajowej. Jedynie wskaźnik dzietności jest nieco wyższy. Dużo lepiej wypadają w tych rankingach chociażby Legnica czy Wrocław. Przyczyniać się może do tego niekorzystny wskaźnik umieralności okołoporodowej, który na Dolnym Śląsku (8,8 proc.) jest jednym z najwyższych w Polsce (współczynnik dla kraju to 7,9 proc.). Innym czynnikiem jest także spadek liczby zawieranych małżeństw. Z danych GUS wynika, że ponad 45% nowo narodzonych wałbrzyszan pochodzi ze związków pozamałżeńskich. Wałbrzyszan będzie coraz mniej Liczba mieszkańców miasta dramatycznie spada. Obecnie wynosi 124 tysiące, czyli mniej więcej tyle, ile w 1970 roku. W swoich najlepszych statystycznie czasach, czyli zaraz na początku lat 90. żyło tu ponad 140 tysięcy obywateli. Od 1990 roku ten słupek maleje. Prognozy na najbliższe lata są jeszcze gorsze. Jako przyczynę dr Tutaj wymienia wciąż zbyt małe nakłady na inwestycje, choćby w infrastrukturę i turystykę, oraz migrację dobrze wykształconych młodych ludzi do większych ośrodków. Jako trzeci, najważniejszy powód podaje także niskie zarobki. - W strukturach naszego społeczeństwa jest ogromna armia nisko opłacanych najemników, choćby pracujących w fabrykach strefy. Tu siła nabywcza pieniądza nie podwyższa się wprost proporcjonalnie do liczby zatrudnionych. Dlatego większość z rodzin decyduje się tylko na jedno dziecko - argumentuje socjolog. Nie ma siły. Będzie nas, wałbrzyszan, coraz mniej. Dane dotyczące struktury wiekowej mieszkańców miasta nie pozostawiają złudzeń. Jeśli w grupie 20-24-latków mamy 10 tysięcy osób, to w przedziale od 1 do 4 roku życia jest tylko 3910 wałbrzyszan! Magdalena Sośnicka-Dzwonek dzwonek@nww.pl