Oprócz babć są również dziadkowie i mężowie, którzy wytrzepią dywan, naprawią kran, wykonają ciężką pracę lub zaśpiewają kolędę przy wigilijnym stole. - Niezupełnie to normalne, ale rozumiem ludzi, którzy nie mają bliskich. Można zamówić starszą panią, która ugotuje wigilijne potrawy, ale w tym wszystkim będzie pewien "fałsz" - uzasadnia Dorota Łukomska, psycholog, którą zapytaliśmy, co sądzi o pomyśle. Specjalistka dodaje, że zbliżają się święta, a to fatalny okres dla ludzi samotnych. Szczególnie w tym czasie, istnieje popyt na niekonwencjonalne usługi.