Ciągle uszkodzona jest linia telefoniczna, nie wiadomo jeszcze co spowodowało problemy ze sprzętem. Jak powiedziała we wtorek szefowa kliniki, prof. Alicja Chybicka, do awarii sieci komputerowej i telefonicznej doszło około północy. W klinice całkowicie przestały działać komputery oraz telefony. - To dla nas horror. Wyłączone komputery bardzo utrudniają pracę, bo w wewnętrznej sieci komputerowej mamy wyniki badań wszystkich dzieci i ich historie choroby. Chodzi o to, żeby w każdej chwili mieć szybki dostęp do tej dokumentacji. W tym momencie na oddziale mamy blisko 60 dzieci i przeglądanie ich papierowej historii choroby czy wydrukowanych wyników badań jest bardzo czasochłonne - tłumaczyła Chybicka. Zapewniła jednak, że awaria komputerów i telefonów nie wpływa bezpośrednio na działanie sprzętu medycznego, używanego w klinice. Ciągle są problemy z dodzwonieniem się do placówki, co - jak podkreśla dyrektor Chybicka - jest szczególnie kłopotem dla rodziców chorych dzieci. "W całej Polsce mamy blisko 1 800 małych pacjentów, którzy często wymagają konsultacji telefonicznej i kiedy ich rodzice nie mogą się do nas długo dodzwonić, jest to dużym problemem. A przecież dzwonią do nas też lekarze z prośbą o konsultacje, czy kiedy chcą przenieść na nasz oddział dziecko w ciężkim stanie. Dlatego dla nas sprawne telefony mają bardzo duże znaczenie" - powiedziała szefowa kliniki. Ponieważ do podobnej awarii doszło już kilka dni temu, klinika uruchomiła dwa numery telefonów komórkowych, pod które mogą całą dobę dzwonić rodzice chorych dzieci z całej Polski. Te numery to: 662 23 25 05 i 622 23 25 06. - To są całodobowe numery dyżurne, pod którymi można się z nami kontaktować przy najmniejszych kłopotach z siecią telefonów stacjonarnych. Nie tylko dziś, ale w razie kłopotów także na przyszłość - wyjaśniła Chybicka.