Jak dowiedziała się reporterka radia RMF FM Barbara Zielińska, takie absurdalne rozwiązanie było konieczne... ze względów finansowych. Oczywiście prościej byłoby od razu wybudować pas awaryjny, ale dwa lata temu nie było na to pieniędzy. Mogliśmy nie robić nic i czekać jeszcze kilka lat, a w tej chwili mamy nową nawierzchnię, po której jedzie się wygodnie - wyjaśnia Joanna Wąsiel z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad we Wrocławiu. Posłuchaj relacji reporterki radia RMF FM: Teraz pieniądze są, więc trasę czeka lifting, a kierowców zwężenia dróg i ograniczenie prędkości. Autostrada znowu więc będzie taką tylko z nazwy. Jedyna dobra wiadomość jest taka, że do czasu wybudowania pasa awaryjnego z Wrocławia do niemieckiej granicy będziemy jeździć za darmo.