Martwego mężczyznę znalazła po powrocie do domu konkubina, która z nim mieszkała. Nie potrafiła wyjaśnić, skąd wzięły się materiały wybuchowe i broń. Wiadomo, że znalezione przez policjantów zapalniki i dynamit były takie same, jakich używają górnicy. Karabin, z którego padł śmiertelny strzał, oraz pistolet, to tak zwane "samoróbki". Wśród ponad 300 sztuk amunicji były pociski ostre i ćwiczebne. Na razie nie ma informacji na temat ewentualnych związków 27-latka ze światem przestępczym. Wiadomo tylko, że prowadził własną firmę i - według słów konkubiny - ostatnio miał kłopoty z pieniędzmi. Policyjne śledztwo ma za zadanie wyjaśnić w jaki sposób mężczyzna zgromadził w domu taki arsenał, po co był mu potrzebny i dlaczego odebrał sobie życie.