Jak poinformowała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus, Krzysztof T. nocą z wtorku na środę w ubiegłym tygodniu odkręcił zawór gazu w jednym z mieszkań i doprowadził do wybuchu. Budynek musiało opuścić 21 osób. Nadzór budowlany nie pozwolił powrócić wrocławianom do ich mieszkań z powodu naruszenia konstrukcji budynku. - Mężczyźnie przedstawiono zarzut doprowadzenia do eksplozji i wybuchu gazu w jednym z mieszkań, na skutek czego doszło do pożaru - mówiła Klaus. Dodała, że w wyniku tych zdarzeń ściana nośna budynku uległa całkowitemu wyburzeniu na ostatniej kondygnacji, a strop nad mieszkaniem uległ zawaleniu. Zdarzenie to - według prokuratury - zagrażało życiu wielu osób. Krzysztof T. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, iż chciał się otruć. Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia. Według nadzoru budowlanego budynek nie nadaje się do zamieszkania i grozi zawaleniem się. Urząd Miasta we Wrocławiu poinformował, że osoby pozbawione mieszkań otrzymają lokale zastępcze.