Naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Twardogórze trzy najbliższe miesiące spędzi w areszcie. Drugi z oskarżonych wyszedł na wolność po wpłaceniu kaucji. - Aresztowany Sebastian P. nie przyznaje się do winy. Zrobił to za to Andrzej J. - mówi RMF FM prokurator Małgorzata Klaus z prokuratury okręgowej we Wrocławiu. Śledczy nie ujawniają szczegółów sprawy. Jak podkreślają, chodzi o dobro nieletnich dziewczyn. Nieoficjalnie wiadomo, że gimnazjalistki w zamian za seks miały dostawać prezenty i pieniądze. Za jeden stosunek z nastolatkami mężczyźni mieli płacić 30 złotych. Prokuratorzy sprawdzają, ile dziewczyn mogło zostać w ten sposób wykorzystanych. Prokuratura musi również ustalić, czy jedna z nastolatek, rzeczywiście zaszła w ciążę po wizytach w remizie. Kolejną sprawą do wyjaśnienia jest to, czy strażacy ochotnicy uprawiali seks z dziewczynami za ich pozwoleniem, czy też były do tego zmuszane. Sprawa wyszła na jaw po tym, jak jedna z nastolatek opowiedziała o wszystkim szkolnemu psychologowi.