Do tego bulwersującego zdarzenia doszło w ostatnią niedzielę, 6 września. Matka 6-letniego Kacpra wyszła z domu wczesnym popołudniem. Tego dnia handlowała na legnickiej giełdzie. Nieletniego synka zostawiła pod opieką 15-letniego, drugiego syna. Starszy brat zaprowadził Kacpra do sąsiadki w odwiedziny. Robiło się już późno i Kacperek postanowił wrócić do domu, ale w mieszkaniu nikogo nie było. - Około godziny 20. otrzymaliśmy zgłoszenie, że chłopczyk pojawił się mniej więcej o tej porze w Domu Dziecka przy ulicy Wandy. Funkcjonariusze pojawili się w mieszkaniu. Tam zastali tylko starszego brata chłopca. W domu nie było jeszcze matki. Funkcjonariusze sprawdzili warunki bytowe nieletniego. Nic nie wskazywało na to, że mieszkanie jest zaniedbane. Nie stwierdzono też przypadku patologii - relacjonuje nadkom. Sławomir Masojć, rzecznik prasowy komendanta miejskiego policji w Legnicy. Matka porzuconego chłopca zjawiła się dopiero późnym wieczorem. Policjantom wyjaśniła, że prawie przez cały dzień pracowała. Później spotkała się ze swoim konkubentem. Pokłóciła się z nim o kluczyki do samochodu i nie miała, jak szybko wrócić do domu. Sprawą 6-letniego Kacperka zajmie się teraz sąd rodzinny dla nieletnich. To nie pierwszy tak bulwersujący przypadek pozostawienia nieletniego dziecka bez opieki osoby dorosłej. W kwietniu tego roku opinią publiczną wstrząsnęła historia 11-letniej dziewczynki, która została wyrzucona na bruk przez rodzoną matkę i jej konkubenta. Powodem tak drastycznego postępowania matki był rzekomy brak środków do życia. Tymczasem w domu policjanci zastali drogi sprzęt RTV i wypełnioną po brzegi lodówkę. autor: tom