Do tragedii doszło w miniony czwartek. 5-letni chłopiec był pod opieka swoich dziadków, na działce w okolicach ulicy Pocztowej w Wałbrzychu. Dziadkowie, wraz ze znajomymi spędzali czas przy grillu. Chłopiec się bawił. - Prawdopodobnie dziecko z ciekawości chciało zajrzeć do beczki, przechyliło się i wpadło - mówi nam nadkomisarz Jerzy Rzymek, oficer prasowy wałbrzyskiej policji. Kiedy opiekunowie zorientowali się, co się stało, natychmiast podjęli reanimację chłopca. Na miejsce wezwano pogotowie, jednak dziecka nie udało się uratować. - Prowadzimy czynności sprawdzające, ale nic nie wskazuje na to, by doszło do jakiegokolwiek zaniedbania. To najprawdopodobniej nieszczęśliwy wypadek - mówi nam Rzymek. Z opinii sąsiadów wynika, że dziadkowie zmarłego chłopca to porządni ludzie. Pomagali rodzicom dziecka w opiece nad nim. Na razie policja ich nie przesłuchiwała, są w szoku.