Wszystko zaczęło się w środę na jednym z podwórek w Legnicy. Około godziny 16 w rejonie ul. Głowackiego mężczyzna potrącił czterolatkę i po krótkiej rozmowie z jej matką odjechał. Będący w drodze na pechowe podwórko policjanci zauważyli kobietę niosącą na rękach poszkodowane dziecko. Była to matka, która zabrała z miejsca wypadku swoją córkę. Na jej ciele widoczne były liczne obrażenia i ślad opony. Funkcjonariusze podejrzewając, że opiekująca się dzieckiem kobieta może nie być trzeźwa przebadali ją alkomatem. Ekran pokazał ponad promil alkoholu w organizmie. Na miejsce wezwano karetkę. Matkę z córką zabrano do szpitala. Przewieziona tam dziewczynka była bardzo pokiereszowana. Lekarze po dokładnym przebadaniu stwierdzili u dziecka także odmę płucną i złamany obojczyk. Następnie policjanci zaczęli ustalać dane mężczyzny podejrzanego o potrącenie dziecka. Natychmiast informację o poszukiwanym samochodzie dostały wszystkie patrole w okolicy. Szukany kierowca, wiedząc, że jego schwytanie jest kwestią czasu sam zgłosił się na policję. Tam rutynowo przebadano go na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Jak się okazało był trzeźwy, jednak nie posiadał dokumentu prawa jazdy. Te odebrano mu właśnie za jazdę samochodem w stanie nietrzeźwości. Wielką tajemnicą jak na razie jest to o czym mężczyzna rozmawiał z matką dziewczynki po wypadku i dlaczego nie udzielił jej potrzebnej pomocy. Na te i inne pytania dotyczące wypadku odpowiedzi szukają teraz legniccy policjanci.