Jak poinformował we wtorek z-ca Prokuratora Okręgowego w Jeleniej Górze Marcin Zarówny, o podejrzanej substancji w ładunku bananów przesłanych z Ekwadoru powiadomił policję właściciel dojrzewalni. Narkotyki w jednej z paczek odkrył pracownik, który naciął karton i znalazł biały proszek. - Zwyczajowo nacina się paczki, w których znajdują się banany, aby był dopływ powietrza, i żeby zobaczyć, czy owoce już dojrzały - powiedział prokurator. Jak powiedział Zarówny, w kartonie znajduje się ok. 20-30 kg narkotyków, ale dokładnie nie wiadomo ile, ponieważ aby nie zatrzeć śladów, wszystko przekazano specjalistom. - Wstępne badanie narkotestem wykazało, że w jednej z paczek znajduje się prawdopodobnie kokaina - powiedział Zarówny. Dopiero po przeprowadzeniu szczegółowych badań będzie można jednoznacznie potwierdzić, ile w kartonie jest narkotyku i czy to na pewno jest kokaina - dodał. Ponadto, prokuratura musi wyjaśnić, jak narkotyki trafiły do Zgorzelca, kto jest ich właścicielem i kto odpowiada za ich sprowadzenie. Prawdopodobnie kokaina trafiła do Zgorzelca przez przypadek. Banany przyjechały na Dolny Śląsk z Belgii, gdzie dotarły na statku z owocami z Ekwadoru. Do dojrzewalni bananów przywieziono je tirami i tam były co najmniej dwa tygodnie.