O ponownym rozpatrzeniu sprawy Mateusza S. i Marka A. zdecydował w lipcu 2009 r. wrocławski sąd apelacyjny. Uznał wówczas, że sąd pierwszej instancji podał m.in. błędną interpretację współdziałania przestępczego. Ten sam sąd utrzymał w mocy wyrok 25 lat więzienia dla trzeciego oskarżonego - Michała P. Jak poinformował we wtorek rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Legnicy Paweł Pratkowiecki, sąd przychylił się do sugestii sądu apelacyjnego i zmienił kwalifikację prawną czynu i skazał obu oskarżonych za pomocnictwo, nie zaś za współudział w zbrodni. - Zdaniem sądu pomogli oni w zbrodni trzeciemu ze skazanych. Sąd zdecydował wymierzyć tę samą karę co w pierwszym procesie, czyli 25 lat więzienia - powiedział rzecznik. Do zabójstwa doszło w styczniu 2007 r. Sprawcy skrępowali ofierze ręce i nogi, zasłonili twarz kominiarką i zmusili do uklęknięcia. Morderstwa dokonał Michała P., podcinając ofierze gardło. Ciało 17-letniego Maćka ukryli w przygotowanym wcześniej wykopie; zwłoki znaleziono dopiero po trzech miesiącach. Wtedy rozpoczęto poszukiwania zabójców chłopaka. Powtórnie przesłuchano kolegów, z którymi Maciek wracał do domu w dniu zaginięcia. W efekcie zatrzymano podejrzanych o zabójstwo nastolatków. Ustalono, że znali oni ofiarę ze szkoły. W sprawie nie do końca był jasny motyw zbrodni. Jak powiedział we wtorek PAP sędzia Pratkowiecki, w śledztwie pojawił się m.in. wątek przynależności do "paramilitarnego zakonu", którego tajemnice miał zdradzić zamordowany nastolatek. - Inny motyw, który pojawiał się w śledztwie, to zazdrość skazanego prawomocnym wyrokiem Michała P. o dziewczynę - powiedziała sędzia.