Buddyzm jest dla każdego? Nie. Dlaczego? Nie wszystkim odpowiada. Choćby dlatego, że nie ma dogmatów. Religia bez dogmatów? Buddzie nie zależało na tym, w jaki dzień tygodnia ludzie jedzą określone posiłki, albo w jaki sposób biorą ślub. Chodziło mu wyłącznie o szczęście. To też wielu osobom przeszkadza. Bycie szczęśliwym? Raczej to, że cierpienie nie jest dla nas wartością. Każdy jest według nas doskonały. Słabości, które się pojawiają to wyraz błędu w postrzeganiu samego siebie. Cierpienie nie jest dobre i nie uszlachetnia. Naprawdę ważna jest trwała radość. I jak ją osiągnąć? Trzeba wiedzieć, czego unikać i czego chcieć. Cierpienie i szczęście dzieją się w umyśle. Trzeba go oczyścić. To wszystko nie jest kwestią wiary. Chodzi raczej o własne doświadczenie. Sprawdzanie rozwiązań w praktyce. Można sobie z tym poradzić samemu? Zawsze potrzebny jest nauczyciel. Ale trzeba go dobrze wybrać. Ufanie komuś, bez sprawdzenia go, jest głupie. Tak samo można sprawdzić sam buddyzm? Oczywiście. Nawet trzeba. Polecam przyjść na wykład. Sprawdzić, czy to jest faktycznie to, czego się potrzebuje. Buddyzm nie stara się być największą religią na świecie. To propozycja. Jak przyjmują ją Europejczycy? Doskonale. Buddyzm ma bardzo długą tradycję. To ważne, bo oznacza, że wiele osób już ten system sprawdziło. Reprezentuje nowoczesne myślenie, bo polega na dogłębnym zrozumieniu własnej wolności. Nie jest dogmatyczny. Niczego nie zakazuje, a z drugiej strony niczego nie każe. Czy w takim razie to faktycznie religia? Czy może filozofia, sposób na życie? Z buddyzmem jest taki problem, że do jakiego pudełka go nie włożyć, czy do tego z etykietą "Religia", czy do tego z hasłem "Filozofia" czy "Psychologia", to zawsze będzie wystawał. Żadne z tych pojęć nie mieści całego zjawiska. Inaczej niż w religiach opartych na bóstwach - tu nie ma pomocy z zewnątrz. Inaczej niż w filozofii, buddyzm przekazuje wiele praktycznych wskazówek, sposobów na radzenie sobie z cierpieniem. Psychologia pozwala wrócić na poziom, nazwijmy go, normalny. Buddyzm pomaga wejść poziom wyżej - na poziom trwałej radości niezależnej od jakichkolwiek warunków. Jak widać, żadne z powyższych określeń nie zamyka tematu. Jak można bliżej go poznać? Np. we Wrocławiu? Polecam wykład Lamy Ole Nydahla. Na dobry początek. A na co dzień? Na www.buddyzm.pl jest komplet informacji, do kogo się zwrócić w swoim mieście, aby dowiedzieć się więcej. Karolina Przybysz karolina.przybysz@echomiasta.pl 25 lat buddyzmu w Polsce Obchody pełne wykładów, filmów i koncertów potrwają do 8 listopada. Główny punkt programu to oczywiście spotkanie z Lamą Ole Nydahlem, już w tę niedzielę (25.10) w hali AZS Akademii Wychowania Fizycznego przy ul. Mickiewicza (skrzyżowanie z ul. Godebskiego). Początek o 20.00. Bilety kosztują 20 zł. Inne okazje, by bliżej przyjrzeć się buddyzmowi, to rozmaite wykłady np. o wolności umysłu, praktycznym wymiarze zjawiska, śmierci czy o zestawieniu filozofii buddyjskiej z filozofią zachodu. Większość spotkań organizuje Buddyjski Ośrodek Medytacyjny przy ul. Ruskiej 47/48a. Jednak warto zwrócić na miejsce uwagę, ponieważ są wyjątki. W przyszłym tygodniu (28-29.10) ruszą pokazy filmowe w kinie Lalka przy ul. Prusa 32. Bilety kosztują 10 zł za dzień (2 pokazy). 29.10 startuje także koncert. W ArtClubie Versus przy ul. Wróblewskiego wystąpią m.in. Blady Kris i Fiolka. Wejściówki dostaniecie za 20 zł w przedsprzedaży i 25 w dniu koncertu. Więcej na www.wroclaw.buddyzm.pl