Ideą organizowanego corocznie święta jest prezentacja różnorodnych wyrobów z gliny, od produktów użytkowych poprzez unikatową i oryginalną ceramikę artystyczną, po wyroby przemysłowe. - Święto ma promować rękodzieło ceramiczne, z którego znany jest Bolesławiec - powiedziała w środę Halina Chlastawa z Bolesławieckiego Ośrodka Kultury - Międzynarodowe Centrum Ceramiki. Impreza rozpoczęła się targami ceramicznymi, w których bierze udział ponad 70 wystawców z Polski, Czech i Węgier. Targom towarzyszą warsztaty ceramiczne oraz pokazy toczenia na kole garncarskim i malowania wzorów na wyrobach rękodzielniczych. W piątek w ramach Bolesławieckiego Święta Ceramiki odbędzie się "Ceramiczna Parada". Jej uczestnicy przemaszerują ulicami Bolesławca w przebraniach nawiązujących wzornictwem i kolorystyką do wyrobów ceramicznych, które powstają w Bolesławcu i jego okolicach. Jak podkreśliła Chlastawa, interesującym wydarzeniem będzie również prezentacja pieców ceramicznych autorstwa Mateusza Grobelnego. - Skonstruował on piec kształtem przypominający znany bolesławiecki wiadukt oraz piec zrobiony ze szkła i stali - powiedziała Chlastawa. Uczestnicy święta będą mogli zobaczyć, jak wypalana jest ceramika w obu piecach. Podczas Święta Ceramiki odbędzie się również festiwal Gliniada 2010, którego głównym elementem będzie sobotnia parada Glinoludów, czyli ludzi przebranych w różnego rodzaju stroje pokryte gliną. Jak powiedział prezes Stowarzyszenia Via Sudetica - organizator festiwalu - Krzysztof Krzemiński w paradzie, która przemaszeruje głównymi ulicami Bolesławca weźmie udział kilkaset osób. - Oprócz poprzebieranych ludzi na specjalnych podestach w paradzie przejadą kilkumetrowe figury Glinoludów - mówił Krzemiński. W ramach festiwalu Gliniada 2010 powstało specjalne miasteczko, w którym przez trzy dni będą odbywać się warsztaty rękodzielnicze i aktorskie. Nieprzypadkowo święto ceramiki odbywa się w Bolesławcu. To miasto do wieków słynie, jako prężnie działający ośrodek wyrobów ceramicznych. W XIV w. odkryto w okolicach Bolesławca bogate pokłady glinki ceramicznej, z których czerpie się do dziś. Jak pisze Katarzyna Żak z Muzeum Ceramiki w Bolesławcu, sztandarowym dowodem opanowania sztuki garncarskiej przez artystów rzemieślników z okolic Bolesławca jest "Wielki dzban" mistrza Johanna Gottlieba Joppego z 1753 r., czy sto lat młodszy kolos - dzieło Augusta Franke z Nowogrodźca. Pierwsze znane bolesławieckie naczynia to XVII-wieczne pękate dzbany i butle kryte brązowym szkliwem ziemnym i dekorowane reliefami oraz brązowymi nakładkami. Jednakże przełomowym dla miejscowego garncarstwa był wiek XIX. Wówczas to tworzył mistrz Johann Altmann, którego cienkościenna kamionka odlewana wraz z dekoracją z biało wypalającej się glinki, zdobyła uznanie króla Fryderyka Wilhelma III. W XIX w. w Bolesławcu funkcjonowało 15 dużych garncarni, których wyroby trafiały do wszystkich krajów Europy. Produkcja ceramiki została reaktywowana po II wojnie światowej. Dziś produkty bolesławieckich rzemieślników cenione są ze względu na walory użytkowe oraz artystyczne w wielu krajach na świecie. Ceramikę bolesławiecką charakteryzuje m.in. tzw. technika stempelkowa, w której wzory w postaci gałązek, kwiatów, ptaków i innych elementów graficznych nakładane są na naczynia ręcznie, za pomocą specjalnie przygotowanych stempli.