11 z 15 pacjentów opuści szpital jeszcze dzisiaj. Pozostała czwórka pozostanie na obserwacji do poniedziałku. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Podróżni, którzy trafili do szpitala, mają obrażenia ogólne oraz potłuczenia różnych części ciała. - Na mój oddział trafiło czworo dzieci. Najmłodszy pacjent z pociągu ma rok, najstarszy 10 lat. Wszyscy doznali niegroźnych obrażeń. Podczas zderzenia pospadały na dzieci plecaki, torby podróżne więc są potłuczone - opowiada Alicja Olkiewicz z kłodzkiego szpitala. Lekarka dodała, że po opatrzeniu mali pacjenci jeszcze dzisiaj zostaną wypisani do domów. Również dwoje dzieci, które trafiły na ortopedię wraca do domu. Podobnie wygląda sytuacja na innych oddziałach. Doktor Przemysław Jagiełło z chirurgii urazowej kłodzkiego szpitala jeszcze dzisiaj zwolni do domu pięcioro swoich pacjentów. - Zostawiamy na obserwacji jedynie dwie osoby z urazami głowy i klatki piersiowej - mówił Jagiełło. Zaznaczył, że pacjenci z pociągu są w dobrym stanie, a ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Na obserwacji do poniedziałku pozostanie również 14-letni chłopiec oraz pracownica Warsu. Oboje trafili na chirurgię ogólną z urazami brzucha. - Pacjenci są w stanie dobrym, ale dla pewności pozostaną u nas jeszcze trochę - mówił Witold Gacek z chirurgicznego oddziału. Najprawdopodobniej do zderzenia doszło z winy nastawniczego, który na tor z pustym pociągiem osobowym wpuścił nadjeżdżający pociąg pospieszny. - Uderzenie nie było zbyt mocne, gdyż do najechania doszło podczas manewrowania. Tak więc pociągi nawet nie wypadły z torów. Właściwie zderzyły się dwie lokomotywy pociągów: osobowego pustego oraz pospiesznego relacji Kudowa-Gdynia - powiedział dzisiaj inspektor Bogusław Narodowski z kłodzkiej policji. Narodowski nie chciał powiedzieć, czy nastawniczy był pod wpływem alkoholu. Powiedział jedynie, że mężczyzna zostanie przesłuchany zaś prokuratura już wszczęła śledztwo. - Uderzenie nie było zbyt mocne, gdyż do najechania doszło podczas manewrowania. Tak więc pociągi nawet nie wypadły z torów. Właściwie zderzyły się dwie lokomotywy pociągów: osobowego pustego oraz pospiesznego relacji Kudowa-Gdynia - powiedział dzisiaj inspektor Bogusław Narodowski z kłodzkiej policji. Narodowski nie chciał powiedzieć, czy nastawniczy był pod wpływem alkoholu. Powiedział jedynie, że mężczyzna zostanie przesłuchany zaś prokuratura już wszczęła śledztwo.