Odlatujących żołnierzy żegnał we Wrocławiu sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Marek Zająkała, oraz Dowódca Wojsk Lądowych - gen. broni Waldemar Skrzypczak. Jak powiedział na konferencji prasowej po pożegnaniu Zająkała, podstawowym zadaniem wylatujących żołnierzy będzie "wspieranie działań mających na celu stabilizację w Afganistanie". - Chodzi głównie o zwalczanie terroryzmu, ale też wspomaganie odbudowy kraju. Przede wszystkim odbudowę sektora rolniczego, który teraz jest zdominowany przez uprawę i handel narkotykami. Chodzi o zapewnienie ludności alternatywnej możliwości rozwoju i funkcjonowania - mówił Zająkała. Sekretarz stanu zaznaczył także, że odlatujący Polacy będą pełnić misję z Amerykanami, a szkoleni byli w terenach wysokogórskich, m.in. z technik alpinistycznych "przystosowujących ich do górskich warunków afgańskich". Natomiast gen. Skrzypczak zaznaczył, że żołnierze będą stacjonowali na północnym wschodzie Afganistanu, w prowincjach Ghazni i Paktika. - Poziom zagrożenia w tym rejonie jest wysoki, ale żołnierze są dobrze wyszkoleni więc poziom ryzyka się obniża - powiedział Skrzypczak. Odlatujący żołnierze podkreślali, że chociaż przeszli dodatkowe szkolenia, nie są do końca pewni, co czeka ich w Afganistanie. - Mieliśmy w wojsku specjalne przygotowanie, o tym jakie stosować leki, jaki tam jest klimat, jakie warunki. Mięliśmy też wykłady o kulturze i uczyliśmy się języka. Ale sami nie wiemy co nas tam spotka - powiedział Adam, żołnierz 18. Batalionu Desantowo - Szturmowego w Bielsku Białej. W piątek, około 5 rano z wrocławskiego lotniska odleci kolejnych 150 żołnierzy, głównie z 6. Brygady Desantowo - Szturmowej z i 11 Dywizji Kawalerii Pancernej z .