Wojewoda w środę rozmawiał w Szczecinie z przedstawicielami wojska i marynarki wojennej na temat ewentualnej pomocy sprzętu sił zbrojnych w udrażnianiu toru wodnego. Do kruszenia lodu przygotowanych jest siedem polskich i sześć niemieckich lodołamaczy. Usunięto już 15-kilometrowy zator na wysokości Widuchowej (Zachodniopomorskie). Kra spływająca w kierunku morza zatrzymuje się jednak na jeziorze Dąbskim, skąd nie ma ujścia dalej. - Na Dąbskim lodołamacze wykuły w lodzie "kieszeń", która przyjmuje napływającą krę z Odry - powiedział dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie Andrzej Kreft. Tor wodny Szczecin-Świnoujście na Zalewie Szczecińskim ze względu na zalodzenie ma obecnie ok. 50 metrów szerokości, a na niektórych odcinkach nawet mniej. W spływaniu kry przeszkadza również utrzymujący się niski stan wody. - Tor jest teraz wąską rynną, którą pływają statki, nie przyjmuje jednak kry, która nie może płynąć do morza. Udrożnienie go w najbliższych dniach jest niezbędne - powiedział Kreft. - To jedyna droga, którą połamany lód z całej długości Odry dociera do morza, "odkorkowanie" jej jest teraz priorytetem - podkreślił wojewoda Marcin Zydorowicz. Kreft poinformował, że w czwartek lodołamacze popłyną w górę rzeki, by kruszyć największy dziewięciokilometrowy zator lodu o grubości czterech metrów. - Kra będzie mogła spływać w dół rzeki, ponieważ na tym odcinku elektrownia Dolna Odra oddaje swoje wody pochłodnicze, które są znacznie cieplejsze niż woda w rzece - mówił. Według Krefta, w Zachodniopomorskiem nie ma teraz bezpośredniego zagrożenia wylaniem Odry, stany alarmowe są nieznacznie przekroczone, ale to normalna sytuacja w obecnych warunkach. Wojewoda zapewnił, że będzie chciał uzyskać zgodę na zwiększenie mocy produkcyjnej elektrowni, by mogła ona przy okazji wytwarzać więcej ciepłej wody. - Najważniejsze jest teraz udrożnienie dolnego biegu Odry i toru wodnego na Zalewie Szczecińskim, aby zagwarantować możliwość spływania połamanego lodu z całej długości Odry do morza - podkreślił Zydorowicz. Do walki z ewentualną powodzią przygotowują się służby i samorządy zachodniopomorskich miejscowości. Wojewoda powiedział, że magazynowane są worki z piaskiem oraz wyłoniono firmy dysponujące ciężkim sprzętem (min. budowlane), które mogą skierować do walki z powodzią ok. 700 swoich pracowników.