Niepokojące wyniki sondażu bratysławskiego think tanku Globsec Policy Institute przeprowadzonego wśród młodych obywateli czterech państw Grupy Wyszehradzkiej: niemal co trzeci Węgier, co czwarty Polak oraz co piąty Czech i Słowak w wieku od 18 do 24 lat opowiada się za rządami autorytarnymi. Zdecydowana większość w tej grupie - 60 do ponad 70 procent - wciąż jednak preferuje liberalną demokrację. Tych, którzy nie wiedzą, w jakim właściwie chcieliby żyć ustroju, jest najmniej w Polsce - zaledwie 2,5 procent. W Czechach jest ich ponad siedem razy więcej. Podobnie wygląda to wśród starszych, od 25 do 34 lat, gdzie dwie trzecie opowiadają się za demokracją, a co czwarty za systemem autorytarnym. Z tym, że dochodzi do roszady: w tej grupie to Czesi wychodzą na największych zwolenników autorytaryzmu, a Węgrzy na czołowych demokratów. Słowacy mają problem z NATO... Znacznie bardziej zróżnicowany jest obraz poglądów młodych ludzi w pozostałych kwestiach: jaki jest ich stosunek do Unii Europejskiej i NATO oraz jak by głosowali w ewentualnych referendach o wyjściu z tych instytucji. Przede wszystkim kiedy pada pytanie, czy NATO to dobra czy zła rzecz, poziom niepewności urasta jednak do 30, 40, a nawet niemal 50 procent. Największy problem z Sojuszem mają Słowacy. W obu grupach wiekowych niemal co drugi z nich (jak też niemal co trzeci Czech i Węgier) nie wie, jak odpowiedzieć. Mniej niepewni są Polacy, z których jedynie co piąty, a wśród starszych tylko co dziesiąty mówi: "nie wiem". "NATO to dobra rzecz." Tak uważa czterech z pięciu młodych Polaków i trzech z pięciu Czechów i Węgrów. Czyli większość. Ale na Słowacji tę opinię podziela jedynie nieco więcej niż jedna trzecia ankietowanych. Za to co szósty ma o NATO zdanie negatywne. W Polsce złą notę Sojuszowi wystawił jedynie jeden na osiemdziesięciu młodszych i jeden na piętnastu starszych uczestników sondażu. W Czechach i na Węgrzech zrobił to co dziesiąty młody człowiek. ...a Czesi z Unią Sytuacja jest podobna, choć nie do końca, kiedy takie samo pytanie dotyczy Unii Europejskiej. Znów najmniej wątpliwości mają Polacy: tylko kilka procent z nich mówi "nie wiem". W pozostałych krajach niezdecydowanych jest 30 do 40 procent. I znów najwięcej na Słowacji. Najbardziej eurosceptyczni okazują się jednak młodzi Czesi, z których tylko mniej niż połowa uważa Unię za dobrą rzecz. Pozytywnie o niej wyraża się natomiast nieco więcej niż połowa Słowaków, trzy piąte Węgrów i trzy czwarte Polaków. Złego zdania o Unii jest co piąty Czech w młodszej grupie i co czwarty w starszej. Doceniają oni wprawdzie pozytywny wpływ unijnych funduszy na rozwój kraju i traktują Unię jako gwaranta stabilności i pokoju. Ale przeszkadzają im sztywne, skomplikowane regulacje i brak przejrzystości. Negatywnie ocenia Unię także co szósty Polak z młodszych i co piąty ze starszych ankietowanych. A także mniej więcej co dziesiąty Węgier i Słowak. Niepewni Czesi i Słowacy... Sytuacja staje się jaśniejsza, gdy ankieterzy pytają o głosowanie w ewentualnym referendum w sprawie wyjścia z Unii lub Sojuszu. Okazuje się, że w obu wypadkach wątpliwości na bardzo wysokim poziomie 30-40 procent mają tylko młodzi Czesi i Słowacy. W NATO chcieliby pozostać niemal wszyscy Polacy (93 procent w młodszej grupie, 86 procent w starszej), trzy czwarte Węgrów, większość Czechów i mniej niż połowa Słowaków. Za wyjściem z Sojuszu opowiada się co piąty Słowak i mniej niż jedna dziesiąta przedstawicieli pozostałych nacji. Natomiast w wypadku ewentualnego referendum o wyjściu z Unii, za pozostaniem w niej głosowałaby nieco mniej niż połowa Czechów, przeciw zaś jedna czwarta. To bardzo ważny sygnał. W obu wypadkach - Słowacja a NATO, Czechy a Unia - dystans między zwolennikami i przeciwnikami pozostania w ich strukturach jest na tyle mały, że odpowiednio przeprowadzone kampanie mogłyby doprowadzić do odwrócenia proporcji, jak to widzieliśmy podczas niedawnych wyborów prezydenckich w Czechach. ...zdecydowani Polacy i Węgrzy Natomiast naprawdę trudno dopatrywać się w wynikach sondażu groźby wyjścia Polski i Węgier czy to z NATO, czy z Unii. Może to zaskakujące, ale młodzi Węgrzy okazują się bardziej prounijni niż młodzi Polacy, choć różnica między jednymi a drugimi nie jest wielka. W obu wypadkach poparcie dla pozostania w strukturach europejskich wynosi niemal 80 procent. Prounijna postawa Węgrów wyraźnie koreluje z ich poczuciem przynależności geopolitycznej. Z czterech państw Grupy Wyszehradzkiej to właśnie Węgrzy są najmocniej przekonani, że ich kraj należy do Zachodu. W młodszej grupie więcej niż połowa z nich jest tego zdania. Z rozmów z węgierskimi studentami wychodzi jednak obraz nieco bardziej złożony. Zaskakiwać może natomiast, że niemal co drugi młody Polak z młodszej grupy widzi swój kraj najczęściej gdzieś pomiędzy Zachodem a Wschodem. Opcję zachodnią wybiera co trzeci Czech i tylko co czwarty Słowak. W każdym z czterech państw Grupy tylko kilka procent ankietowanych wskazuje na opcję wschodnią. I znów, najwięcej niepewności co do swojego geopolitycznego położenia mają południowi sąsiedzi Polski. "Nie wiem" mówi trzech na dziesięciu Czechów i Słowaków. Pisaliśmy o tym: Szczyt V4 w Budapeszcie. Grupa Wyszehradzka nie chce "imperium UE" Dwie osie Wyszehradu Z sondażu Globsecu wyłania się obraz Grupy Wyszehradzkiej podzielonej na krzyż. Właściwie to nie zaskakuje. Polacy i Węgrzy zawsze mieli się ku sobie, co już dawno temu utrwaliło się w znanym powiedzonku o szabelce i szklance. Polityczna oś Warszawa-Budapeszt stała się zaś faktem po przejęciu władzy przez PiS w Polsce. Natomiast Czesi i Słowacy żyli kilkadziesiąt lat w jednym, wspólnym państwie. I choć ta wspólnota dwa razy się rozpadła, wciąż jeszcze pozostała bliskość językowa utrwalana zwłaszcza na Słowacji przez wciąż trwający i bardzo częsty kontakt z czeskimi telewizjami. Poza tym Praga i Bratysława od ćwierćwiecza żyją wprawdzie w separacji, ale łączące ich nadal więzy wciąż traktują jako coś absolutnie szczególnego. Warto więc o tym pamiętać i nie traktować Grupy Wyszehradzkiej jak monolitu. Pisaliśmy o tym, komu ufają ludzie: Sondaż: Polacy, Czesi, Węgrzy i Słowacy w pełni ufają tylko straży pożarnej Nie ma alternatywy do UE i NATO I choć generalnie wydaje się, że młodzi ludzie nie widzą żadnej alternatywy do członkostwa w Unii i NATO, to obraz nie jest w każdym kraju taki sam. Nie dziwi znacznie bardziej pozytywny stosunek Polaków niż pozostałych ankietowanych do obu tych instytucji. Polacy cenią członkostwo w Sojuszu, bo znają swoją najnowszą historię i wiedzą, że ich kraj ma za sąsiada Rosję. Polska też, jako najuboższe z tych czterech państw, najbardziej skorzystała na integracji europejskiej, a prawdopodobnie najbardziej zyskali na tym właśnie młodzi. Oni to widzą i o tym wiedzą. Natomiast nie powinna być ignorowana zaskakująco wysoka skłonność do rządów autorytarnych wśród młodych we wszystkich czterech państwach. To dzwonek alarmowy, którego dźwięk powinien dotrzeć nie tylko do stolic wszystkich czterech państw Grupy, ale i do ich przyjaciół poza nią. Aż dziwne, że autorzy wyszehradzkiego sondażu nie biją weń na trwogę, a jedynie ograniczają się do opisu zebranych wyników. Aureliusz M. Pędziwol/ Redakcja Polska Deutsche Welle