Światową konferencję w Paryżu zapoczątkował w poniedziałek (29.04.2019) dobitny apel. Robert Watson, prezes międzyrządowej organizacji IPBES (Intergovernmental Science-Policy Platform on Biodiversity and Ecosystem Services), w ramach której działa zespół ponad stu naukowców, oświadczył że "są niepodważalne dowody na to, że wyniszczanie różnorodności gatunków i ekosystemuosiągnęło poziom, który stwarza dla zdrowia co najmniej takie zagrożenie, jak spowodowane przez ludzi zmiany klimatyczne". Dyplomaci oraz naukowcy ze 132 krajów obradować będą do końca tygodnia w stolicy Francji nad sposobami działania oraz rozwiązaniami politycznymi. Po raz pierwszy od 2005 r. na zakończenie konferencji 6 maja opublikowany zostanie globalny raport o stanie różnorodności biologicznej na Ziemi. Zagrożony blisko milion gatunków W tym celu 150 ekspertów z 50 krajów przez trzy lata prowadziło tysiące badań. Obecnie przedstawiciele rządów pracować będą nad dokumentem, który wyłoniłby z raportu zasadnicze wnioski, mające posłużyć politykom za podstawę do działania. Już tymczasowy raport przedstawia ponury obraz: blisko milion gatunków zwierząt i roślin zagrożonych jest wyginięciem. Wiele z nich może zniknąć w ciągu najbliższych dekad. Pieniądze na niedźwiadki panda, ale nie na karaluchy Zdaniem naukowców w procesie ochrony gatunków wielu ludzi stosuje podwójną miarę. Na ładne lub majestatyczne gatunki zwierząt wpływa więcej datków niż na owady. "Przy tym są one dla ekosystemu równie ważne" - tłumaczą badacze. Nadzieja na wspólne rozwiązania Na krótko przed rozpoczęciem konferencji minister środowiska Niemiec Svenja Schulze (SPD) podkreśliła egzystencjalne wręcz znaczenie walki z wymieraniem gatunków roślin i zwierząt. Jednocześnie wyraziła nadzieję, że na bazie raportu IPBES o bioróżnorodności społeczność międzynarodowa przystanie na "wspólny, ugruntowany naukowo opis sytuacji", który pomógłby w opracowaniu zbiorowych rozwiązań. Redakcja Polska Deutsche Welle