Rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana wygrała w wyborach samorządowych w większości tureckich miast, jednak w dwóch najważniejszych metropoliach kraju - Ankarze i Stambule jest już prawie pewne zwycięstwo opozycji. W Stambule z przewagą blisko 28 tys. głosów prowadzi kandydat opozycyjnej Partii Ludowo-Republikańskiej (CHP) Ekrem Imamoglu - poinformował w poniedziałek szef komisji wyborczej Sadi Güven. Rywalem Imamoglu jest kandydat AKP, były premier Binali Yildirim. Obydwaj ogłosili się już zwycięzcami wyborów. Historyczny zwrot w Ankarze Także w stolicy kraju zwyciężyła opozycja. Po 25 latach sprawowania rządów islamsko-konserwatywnej AKP i jej poprzedniczki, władzę w Ankarze może przejąć teraz opozycyjna CHP. Jej kandydat Mansur Yavas uzyskał 51 proc. głosów - poinformowała państwowa telewizja po obliczeniu ponad 90 proc. głosów. "W Ankarze powstaje historia" - powiedział wiceszef CHP Haluk Koc przed tysiącami sympatyków partii zgromadzonymi w stolicy Turcji. Zdecydowane zwycięstwo opozycyjnej CHP rysuje się też w trzecim co do wielkości mieście Turcji, Izmirze. Zmiana rządów nastąpi również w stolicy Riwiery Tureckiej Antalyi. Podobnie jak w poprzednich latach opozycja zarzuca rządowi manipulowanie wyborami na swoją korzyść. Państwowa agencja Anadolu wstrzymała po północy przejściowo transmisję z liczenia głosów. AKP mówi już, że zamierza ubiegać się o nowe liczenie głosów. Według agencji Anadolu blisko 1,4 mln głosów może być nieważnych. Erdogan próbuje samokrytyki Dla prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana wybory samorządowe były sprawdzianem popularności. Pod jego rządami Turcja walczy z kryzysem z dwucyfrową inflacją i gwałtownym wzrostem cen żywności. Przemawiając do tysięcy swoich zwolenników prezydent zaznaczył, że AKP zwyciężyła w 16 dużych miastach. W wyborach samorządowych w 2014 r. było to jeszcze 18 miast. Erdogan unikał przyznania się do porażki w Ankarze, nie wspomniał też Stambułu. Obiecał tylko rozpoznanie i skorygowanie możliwych "słabości" swojej partii. - Wynik wyborów pokazuje, że także w nich okazaliśmy się najważniejszą partią - zakomunikował. Ale był też samokrytyczny. - Musimy zaakceptować, że tam gdzie wygraliśmy, zdobyliśmy serca naszego narodu, a tam, gdzie przegraliśmy, nasze sukcesy nie były dostateczne - argumentował Erdogan. Ponad 57 mln wyborców głosowało w 200 tys. lokali wyborczych na burmistrzów 30 dużych tureckich miast oraz władze samorządowe 51 stolic prowincji i 922 okręgów . W całym kraju wyborów pilnowało około 553 policjantów. Na wschodzie i południu kraju doszło w związku z wyborami do incydentów, w których zginęły cztery osoby. (tagesschau.de, KNA / stas) Redakcja Polska "Deutsche Welle"