"Uczymy się na błędach. A teraz zbierajcie energię na jutro. Dobranoc" - pisze na grupie Ania, szefowa WOŚP w Bonn. Jest piątek 10 stycznia, grubo po północy. Ania wycisza emocje. Wie, co czeka sztab następnego dnia. Przed ludźmi ze sztabu wysoko zawieszona poprzeczka, bo debiutująca w zeszłym roku w Bonn orkiestra zebrała prawie 7 tysięcy euro. - Podczas pierwszego finału w Darmstadt mieliśmy 370 euro, a tu taka rewelacyjna suma! - mówił wówczas Elik Plichta, dziennikarz z radia RaDaR. To jemu i gdańskiemu konferansjerowi, Piotrowi (Bruśkowi) Buchajzerowi, Ania na dzień finału w Bonn przekaże batutę. Czy Polonia w Bonn pobije swój zeszłoroczny rekord szczodrości? Nie zapominajmy, dla kogo to robimy Jest sobota. Inaczej niż w Polsce, w Niemczech orkiestra zagra dzień przed oficjalnym finałem. Tuż po 14.00 na scenie słychać pierwsze akordy. Dobry humor dopisuje. Pachnie barszczem, pierogami i bigosem. - Witam was wszystkich i życzę cudownej zabawy! I nie zapominajmy, dla kogo to robimy - to zdanie Ania od dłuższego czasu powtarza swojemu zespołowi jak mantrę. Teraz mówi to zbierającej się powoli publiczności i sponsorom. Miesiące żmudnej pracy sztabu WOŚP Bonn 2020 nabierają ciała. W imprezie uczestniczy kilkaset osób, w tym wiele rodzin z dziećmi. Na scenie w miejskim klubie występują m.in. aktywistka na rzecz kobiet w kulturze, piosenkarka i kompozytorka JoBee Project, przekraczająca granice między gatunkami muzyki Margaux i Bandyci, niemiecka grupa rockowa Hijack Newton, Sonia Godoj, która w 2018 supportowała Urszuli Dudziak, Aleksandra Stegh&On Cue i bard Artur Wojtyczka. Jest popowo, jazzowo, rockowo, a nawet heavy-metalowo. Dla właścicieli grubych portfeli jest aukcja. A na niej m.in. licytacja win Andrzeja Greszty z jego winnicy nad Mozelą. Jest też kurs pierwszej pomocy dra Markowskiego, ćwiczenia fizjoterapeutyczne pod okiem Dirka Gorholta i Patricka Przybysza. Dla tych, którzy postanowili zrzucić kilka kilogramów, na sali jest Grzegorz Cwykliski, trener personalny i dietetyk. Rekordowa licytacja Orkiestra rozkręca się na dobre. Pieniądze na sprzęt dla dzieci płyną wartkim strumieniem, bo licytacje ze swadą prowadzi duet Plichta&Brusiek. W powietrzu fruwają koszulki, białe kruki, książki, butelki wykwintnego wina i banknoty z dużymi nominałami. Państwo Poltrokowie przyjechali z Neuss. Wylicytowali "Księgi Jakubowe" za 800 euro! - To wszystko dla dzieci. Po prostu. Za długo czekaliśmy na swoje, żeby mieć wątpliwości, że warto pomagać - mówią młodzi rodzice, przekazując sobie z rąk do rąk zmęczoną Jagienkę. Czekali kilka godzin właśnie na tę licytację. W nocy - choć książka należała już do nich - zwycięzca napisał do sztabu: "Przepraszam, żonę poniosły emocje. Miało być 1000 euro". Uprzedza organizatorów, że wpłaci jeszcze dodatkowo 200 euro. Podczas gdy dorośli oddawali się WOŚP-owym obowiązkom, dzieci (pod troskliwym okiem animatorek) mogły pomalować sobie buźki, doczepić warkoczyki, najeść się popcornu, gofrów i góry ciast. Atmosfera jest przepiękna. Wyszło fantastycznie - Jestem szczęśliwa - mówi Ania. Wszystko idzie jak czołg. Ania przejęła szefostwo sztabu kilka tygodni przed finałem. - A wiesz, co jest fajne? Jeszcze w zeszłym roku pomagałam w kuchni, a w tym roku zostałam szefową. I to jest w WOŚP fantastyczne - tłumaczy podekscytowana Ania. - Ale nic by z tego nie wyszło, gdyby nie ludzie ze sztabu. Nie sposób policzyć wszystkich zaangażowanych. Natomiast trudniej niż było znaleźć sponsorów. - Jest inaczej niż w Polsce, gdzie każdy wie, co to WOŚP. Tłumaczenie Niemcom, że zbieramy pieniądze na doposażanie szpitali nie w kraju trzeciego świata, a w sąsiedniej Polsce, jest dla sponsorów dość dużą abstrakcją. Musiałam tłumaczyć, że bardziej chodzi o budowanie społeczeństwa obywatelskiego - mówi Ela Sikorski, odpowiedzialna za sponsoring. Finał to nie wszystko Finał to jedynie wisienka na torcie, bo skarbonki WOŚP sztab Ani ustawił w kilku "polskim miejscach" na terenie Bonn i nie tylko, m.in. w "Markecie Polonia" w Bonn i Euskirchen, w polskiej szkole w Brunssum (Holandia), restauracji "Polonia", sklepie "Poloness" w Leverkusen, w restauracji "Bei Maja" w Troisdorfie. Polonia w Bonn i jej przyjaciele wykazali się hojnością, spontanicznością i niezwykłą serdecznością. Szeroko otworzyli swoje serca i portfele na zakup najnowocześniejszego sprzętu zabiegowego dla dzieci. W sobotę z samych tylko aukcji zebrano prawie 5,5 tys. euro. Liczenie wszystkich datków ciągle trwa. W niedzielę 12 stycznia Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy gra jeszcze w kilku innych miastach na terenie Niemiec, m.in. w Wuppertalu, Oberhausen, Monachium i Norymberdze. Agnieszka Rycicka/ Redakcja Polska Deutsche Welle