W wywiadzie dla najnowszego wydania niemieckiego tygodnika "Der Spiegel" von der Leyen odrzuciła sugestię dziennikarzy, że Unia Europejska biernie przygląda się naruszaniu przez kraje członkowskie - takie jak mająca autokratyczne pomysły Polska i Węgry - podstawowych wartości, w tym wolności prasy czy badań naukowych. Komisja nie jest bierna "W żadnym wypadku nie przyglądamy się biernie, także w przypadku Polski i Węgier nasz przekaz jest jasny: praworządność jest jednym z podstawowych fundamentów Unii Europejskiej. Gdy sprawy biegną w niepożądanym kierunku, robimy użytek z procedur, którymi dysponujemy. Na końcu tego procesu znajduje się orzeczenie TSUE" - powiedziała Ursula von der Leyen. "Cenię u naszych krajów członkowskich to, że akceptują (wyroki), zgrzytając zębami i zaciskając pieści w kieszeniach, ale akceptują, gdy przemawia państwo prawa. To też jest powodem do dumy z Europy" - podkreśliła szefowa KE. Unia dąży do kompromisów Ursula von der Leyen wypowiedziała się przeciwko Europie wielu prędkości i pomijaniu części krajów, w tym Węgier Viktora Orbana. "Unia Europejska dlatego jest najbardziej różnorodnym i najbardziej atrakcyjnym miejscem do życia na kuli ziemskiej, ponieważ udaje się jej stworzyć wspólny mianownik dla różnych interesów i kulturowych nurtów" - wyjaśniła. Nasza droga - kontynuowała - polega na spieraniu się pozostając razem. "Europa stara się o uczciwy kompromis, podczas gdy w USA dominuje rynek, a w Chinach państwo" - dodała. Pytana o postawę Polski w sprawie klimatu, von der Leyen podkreśliła, że Polska "będzie ewentualnie potrzebować więcej czasu, ale nie kwestionuje celu, jakim jest neutralność klimatyczna". Jacek Lepiarz, polska redakcja "Deutsche Welle"