- Zajmijmy się tymi, którzy teraz stoją na granicach Europy i pukają do naszych drzwi, którzy uciekają przed wojną i terrorem - apelował arcybiskup Kolonii, kardynał Rainer Maria Woelki, w czasie mszy w katedrze w Moguncji. W swoim kazaniu Woelki wezwał europejskich chrześcijan do wzięcia odpowiedzialności za społeczeństwo i środowisko. Nabożeństwo odbyło się podczas wiosennego zgromadzenia biskupów katolickich, które wybrało nowego przewodniczącego Konferencji Episkopatu Niemiec. Kościół musi pomóc Ustępujący przewodniczący, kardynał Reinhard Marx, wyraził zaniepokojenie sytuacją na granicy turecko-greckiej. - Trzymanie się od tego z daleka i mówienie "to nie nasza sprawa" jest nieprawdopodobne i niedopuszczalne - powiedział w poniedziałek (2 marca) na rozpoczęcie zgromadzenia niemieckich biskupów. - Europa musi znaleźć odpowiedź - podkreślił. - Ponadto Kościół musi odpowiednio do swoich możliwości pomóc potrzebującym i jednocześnie wspierać osoby odpowiedzialne za politykę w poszukiwaniu rozwiązań w wojnie w Syrii - dodał Marx. Bezpieczne drogi do Europy Do apelu dołączył także Kościół ewangelicki. W obliczu sytuacji na granicy grecko-tureckiej pełnomocnik Rady Kościoła Ewangelickiego w Niemczech (EKD) w Berlinie i Brukseli, Martin Dutzmann, skrytykował niemiecką i europejską politykę migracyjną. - Na ludzi, którzy są w potrzebie, kierować rakietki wodne i traktować ich gazem łzawiącym, jest niegodziwe - powiedział Dutzmann mediom zrzeszonym w sieci RND. Podkreślił, że Niemcy mogą jeszcze przyjąć nowych uchodźców. - Kościoły domagały się zawsze bezpiecznych i legalnych dróg ucieczki do Europy. Teraz widać, jak pilne jest to żądanie - stwierdził teolog. - W wielu greckich obozach dla uchodźców sytuacja humanitarna jest "katastrofalna" - powiedział pełnomocnik EKD, który w ubiegłym tygodniu z delegacją przedstawicieli Kościoła ewangelickiego, gmin i organizacji charytatywnych odwiedził obóz dla uchodźców Moria na greckiej wyspie Lesbos. Przyjąć więcej osób W sobotę (29 lutego) Turcja otworzyła swoje granice z UE. Według informacji ONZ, na granicy turecko-greckiej zebrało się później co najmniej 13 tys. osób. Jak zapewniają władze Grecji, tysiącom uchodźców przeszkodzono w przekroczeniu granicy. Oceniając przyjęcie wielu uchodźców w Niemczech od 2015 r., Dutzmann przyznał, że kanclerz Angela Merkel, mówiąc wtedy, że "podołamy", miała rację. - Od 2015 roku niemieckie społeczeństwo dokonało niezwykłych osiągnięć - zaznaczył. A w kwestii regulacji imigracji do Niemiec i Europy odparł: - Nie uważam, że nie jesteśmy w stanie przyjąć u siebie jeszcze więcej osób. Granice Niemiec zamknięte Tymczasem minister spraw wewnętrznych Niemiec Horst Seehofer wyraził swoje poparcie dla Grecji, która powstrzymuje imigrantów i uciekinierów na swojej granicy. - W klubie poselskim powiedziałem wyraźnie, że granice Europy nie są otwarte dla tych uchodźców z Turcji i to dotyczy także naszej granicy - powiedział Seehofer po posiedzeniu klubu poselskiego chadecji w Berlinie. Podkreślił, że w kwestii tej blisko współpracuje z kanclerz Angelą Merkel. Redakcja Polska Deutsche Welle/(dpa, epd)/dom