Inicjatorem kolejowej podróży był poseł SPD z Saksonii Matthias Ecke. W dwudniowym wyjeździe uczestniczyli kandydaci do Parlamentu Europejskiego z partii współpracujących z niemieckimi socjaldemokratami - SLD z Polski, CSSD z Czech i PS z Francji. Postoje zaplanowano między innymi w Cottbus, Goerlitz, Jeleniej Górze i Libercu. Przed wyjazdem Ecke mówił Deutsche Welle, że SPD od dawna zabiega o rozbudowę sieci połączeń kolejowych w rejonie transgranicznym między Niemcami a Polską i Czechami. Na środek transportu organizatorzy wybrali wagony silnikowe "Link" z bydgoskiej fabryki PESA. Polskie pociągi obsługują między innymi linię Berlin-Kuestrin-Gorzów Wielkopolski. Niemiecki przewoźnik NEB kupił od polskiego producenta jedenaście takich wagonów. Ważnym atutem wagonów PESY jest polska i niemiecka homologacja, co umożliwia bezkonfliktowe przekraczanie polsko-niemieckiej granicy. Niespodziewana awaria Jak pisze we wtorek "Tagesspiegel", nazwany "Liczyrzepą" na cześć legendarnej postaci z obszaru Karkonoszy pociąg zdołał przejechać ze stacji Gesundbrunnen w Berlinie do innej berlińskiej stacji Lichtenberg, po czym zepsuł się. Jeden z dwóch wagonów odmówił posłuszeństwa. "To wszystko złom" - cytuje gazeta dyrektora NEB Detlefa Broeckera. 130 polityków, dziennikarzy i gości musiało kontynuować podróż w drugim wagonie. "Tagesspiegel" podkreśla, że sobotnia awaria nie jest wyjątkiem. Niemiecki przewoźnik walczy od tygodnia z coraz częstszymi uszkodzeniami spowodowanymi awarią pokładowych komputerów. Awaryjność wagonów PESY wzrasta w przypadku łączenia składów, co zdarza się coraz częściej ze względu na rosnącą liczbę pasażerów. "Komputery nie współdziałają ze sobą" - mówi maszynista. Szef NEB Broecker skarży się na złą współpracę z PESĄ. Pierwsza partia siedmiu wagonów, którą strona niemiecka kupiła w 2016 roku, też miała usterki, jednak polski producent przysłał do Berlina fachowców, którzy szybko je usunęli. Skargi na serwis Tego serwisu na miejscu już nie ma - mówi Broecker. "PESA twierdzi, że wymyślamy sobie awarie" - dodaje. Jak podkreśla, "po tych doświadczeniach" jego firma nie kupi kolejnych wagonów z Bydgoszczy. Jak pisze "Tagesspiegel", polski producent ma też problemy z Deutsche Bahn. Niemiecki narodowy przewoźnik kupił 70 polskich pociągów do obsługi linii w Północnej Nadrenii-Westfalii i Hesji. Wagony "Links" dostarczone zostały z dwuletnim opóźnieniem. Po serii awarii wycofano je z ruchu po zaledwie trzech tygodniach. Trasa obsługiwana jest przez stary model pociągu. "Nowe pociągi to katastrofa" - pisała regionalna gazeta "Westfalenpost". "Tagesspiegel" zaznacza, że ze względu na podwójną homologację polskie wagony "Link" są bezkonkurencyjne i nie można zastąpić ich pociągami innych producentów. A ze względu na plany rozbudowy połączeń kolejowych między Niemcami a Polską, potrzeba będzie jeszcze więcej składów. Redakcja Polska Deutsche Welle