Cała niemiecka prasa pisze o decyzji komitetu politycznego PiS, który podjął uchwałę zobowiązującą premier Beatę Szydło do sprzeciwienia się kandydaturze Donalda Tuska w wyborze na przewodniczącego Rady Europejskiej."Sueddeutsche Zeitung" (SZ) kwituje tę decyzję tytułem "Polska przeciwko Polakowi" i wyjaśnia niemieckim czytelnikom, że na unijnym szczycie w przyszłym tygodniu Donald Tusk ma być wybrany na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej na następną 2,5-roczną kadencję. "Ale teraz następuje afront prawicowo-konserwatywnego rządu w Polsce wobec rodaka i polski rząd nie poprze jego ponownej kandydatury. Zamiast Tuska rząd nominował europosła Jacka Saryusza-Wolskiego. 68-letni europoseł do tej pory był, podobnie jak Tusk, członkiem opozycyjnej Platformy Obywatelskiej lecz tuż po ogłoszeniu jego kontrkandydatury prezydium PO wykluczyło go z partii".Jak zaznacza SZ, do tej pory przewodniczący RE byli zawsze wybierani z wyraźnym poparciem swoich rodzimych rządów. Poparcie to nie jest absolutnie konieczne, ponieważ do wyboru w Radzie UE wystarcza kwalifikowana większość, czyli Polska mogłaby zostać na unijnym szczycie przegłosowana. Nikt nie chce zmiany "Jest więc wielce prawdopodobne, że Tusk będzie pierwszym przewodniczącym RE, który zostanie wybrany wbrew woli swojego ojczystego kraju" - pisze monachijska gazeta, zaznaczając, że były polski premier cieszy się w państwach UE szerokim poparciem i na ostatnim spotkaniu szefów państw i rządów 28 unijnych państw na Malcie był wyraźnie chwalony przez kilku z nich. "Poza tym eksperci uważają za mało prawdopodobne, aby większość unijnych rządów była obecnie zainteresowana nowym obsadzeniem tego czołowego stanowiska w UE. Mogłoby to bowiem wprowadzić nieprzewidywalne sytuacje w planach wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE. Do tego dochodzi jeszcze, że rząd PiS, ze względu na kontrowersyjną reformę wymiaru sprawiedliwości w Polsce i tak jest skłócony z Komisją Europejską i zdaniem unijnych dyplomatów może spodziewać się tylko nikłego poparcia".Jak wyjaśnia jeszcze monachijska gazeta, tłem tego, że polski rząd nie popiera Tuska, jest konflikt między rządem w Warszawie a Tuskiem, który przed objęciem stanowiska szefa RE był premierem polskiego rządu. Jarosław Kaczyński obarcza Tuska "moralną odpowiedzialnością" za katastrofę smoleńską w roku 2010 i twierdzi, że Tusk utrudniał wyjaśnienie przyczyn katastrofy.Opr. / Małgorzata Matzke