Bezsensowna polityka symboli czy prawdziwa ochrona przed wirusem ASF? W kwestii ogrodzenia, które w ciągu najbliższych miesięcy Dania chce postawić na granicy z Niemcami, zdania są podzielone. Budowa rusza w poniedziałek, 28 stycznia, niedaleko Padborga koło Flensburga - poinformował duński Zarząd Lasów Państwowych, Naturstyrelse. Płot o długości 70 km i wysokości 1,5 metra ma być gotowy w ciągu roku. Będzie zabezpieczał cały odcinek granicy niemiecko-duńskiej. Ochrona przed epidemią Nieszkodliwy dla człowieka wirus ASF krąży po Europie Środkowo-Wschodniej. W Polsce pierwsze ogniska afrykańskiego pomoru świń stwierdzono w 2014 r. Jesienią ubiegłego roku choroba przedostała się do Belgii - wirus wykryto u dzików. Do Niemiec wirus ASF jeszcze nie dotarł, choć zarówno ekolodzy, jak i myśliwi uważają, że to tylko kwestia czasu. Na razie Niemcy przygotowują się na wypadek epidemii - przez ćwiczenia i zaostrzenie kontroli higienicznych. Są jednak wątpliwości, czy prewencyjne ogrodzenie na granicy z Danią, ma sens. Człowiek głównym roznosicielem Jan Philipp Albrecht, minister środowiska Szlezwiku-Holsztyna - niemieckiego kraju związkowego graniczącego z Danią - podkreśla, że wirus ASF jest przenoszony głównie przez człowieka i transport zwierząt, polowania i skażoną żywność. Również wirusologiczny instytut badawczy im. Friedricha Loefflera (FLI) zaznacza, że największym ryzykiem w rozprzestrzenianiu się afrykańskiego pomoru świń nie jest przenoszenie wirusa przez dziki. - Największym czynnikiem ryzyka jest człowiek - podkreśliła rzeczniczka FLI. Chów świn odgrywa w Danii bardzo dużą rolę. Jeśli wirus ASF zostałby wykryty w duńskich hodowlach, natychmiast musiałby zostać wstrzymany eksport do krajów spoza Unii Europejskiej - ostrzega rząd w Kopenhadze. Miałoby to ogromne następstwa dla gospodarki. Według oficjalnych statystyk, eksport świń i wyrobów wieprzowych opiewał w Danii w 2016 r. na 4 mld euro. Jedna trzecia wyeksportowana została do krajów nie będących członkami UE. (dpa/dom)