Roszczenia reparacyjne to "wewnętrzna polska debata" - powiedział Radosław Sikorski w wywiadzie opublikowanym w niemieckim dzienniku "Die Welt". "Narodowi konserwatyści zwracają się w ten sposób do swojego elektoratu. Można to poznać po tym, że cały ten problem jest wykluczany, gdy dochodzi do rozmów ze stroną niemiecką" - wyjaśnił były szef MSZ. Cyniczna gra? "PiS gra antyniemiecką kartą. To jest cyniczne, ale to jest właśnie ich metoda, choć nie jest ona specjalnie skuteczna" - podkreślił Sikorski. Jak ironicznie zaznaczył, w podejściu PiS do Niemiec można dostrzec pewien "postęp". "Jeszcze kilka lat temu Jarosław Kaczyński chciał przypisać Angeli Merkel powiązania ze Stasi, a dziś w roboczym opracowaniu MSZ Niemcy określane są jako najważniejszy partner. To już jest coś" - tłumaczy polski polityk. Sikorski skrytykował niemiecko-rosyjski projekt gazociągu Nord Stream 2. Realizując tę inwestycję Niemcy "postawiły swoje gospodarcze interesy nie tylko ponad interesami swoich sąsiadów, ale także ponad geostrategicznymi interesami Europy". Przypomniał, że w 2006 roku porównał gazociąg przez Bałtyk do Paktu Ribbentrop-Mołotow z 1939 roku. Nieskuteczny atak na homoseksualistów Zdaniem Sikorskiego liberalne siły w Polsce mają znów szansę na zwycięstwo. Taktyka PiS, polegająca na atakowaniu środowisk LGBT, tak jak w poprzednich wyborach uchodźców, nie zda tym razem egzaminu. "Tym razem nie uda się. Każdy Polak zna kogoś, kto jest gejem czy lesbijką. W 2015 roku dla wielu Polaków uchodźcy byli abstrakcyjnym zjawiskiem, nie było ich w Polsce. Za pomocą zdjęć z Niemiec PiS mógł straszyć ludzi. Kampania przeciwko homoseksualistom pokazuje, że ten rząd stracił kontakt z rzeczywistością" - powiedział Sikorski. "W dodatku - kontynuował - rząd uprawia nepotyzm przypominający najgorsze komunistyczne czasy". Sikorski wyraził zaniepokojenie stanem niemieckiej polityki obronnej. "Pod względem polityczno-obronnym Niemcy muszą wreszcie stać się dorosłe" - zaznaczył. Chociaż budżet Bundeswehry jest czterokrotnie większy niż Polski, to polska armia ma więcej zdolnych do akcji czołgów niż Niemcy. Niemiecka słabość: wojsko Niemcy muszą sobie, zdaniem Sikorskiego, zdawać sprawę z tego, że stan ich armii i ich polityka obronna uważane są przez partnerów za problem. "Berlin znajduje się znów w zasięgu rosyjskich rakiet, które rozlokowane są w Kaliningradzie. Nie dostrzegam w Niemczech żadnej poważnej dyskusji na ten temat" - powiedział polski polityk. Jak dodał, Rosja nie jest w Niemczech postrzegana jako zagrożenie. "Duża część Niemców uważa, że można zawrzeć sojusz z Rosją przeciwko USA" - powiedział Sikorski. Jego zdaniem Niemcy odczuwają wobec Rosji zarówno strach jak i ciekawość, co utrudnia im realistyczne spojrzenie na system Putina. Zdaniem Sikorskiego konflikty w relacjach polsko-niemieckich zostaną stopniowo rozwiązane. Zwrócił uwagę, że po raz pierwszy w historii, w Polsce powstała klasa średnia, którą można porównać z klasą niemiecką. "Niemieckie zbrodnie z czasów II wojny światowej będą się stawać z roku na rok historią" - podkreślił. "W naturalny sposób nasze relacje będą się zacieśniały, niezależnie od tego, kto rządzi. Cieszę się z tego" - powiedział Sikorski na zakończenie wywiadu. Jacek Lepiarz/Redakcja Polska Deutsche Welle