Wyrok z 2017 roku wyrok wywołał w Niemczech duże poruszenie. W listopadzie 2017 r. ginekolożka Kristina Haenel z Giessen (Hesja) została skazana za reklamowanie aborcji na swojej stronie internetowej. Sąd argumentował, że lekarka naruszyła przepis kodeksu karnego (paragraf 219a), który zabrania publicznego oferowania, ogłaszania i reklamowania zabiegów przerywania ciąży i wymierzył jej grzywnę wysokości 6 tys. euro. W środę 3 lipca br. wyższy sąd krajowy we Frankfurcie nad Menem uchylił ten wyrok. Na korzyść lekarki przemawiały zliberalizowane w marcu br. przepisy - orzekł sąd we Frankfurcie. Debata po wyroku Wyrok ws. Kristiny Haenel sprzed dwóch lat wywołał wielką debatę w Niemczech na temat dopuszczalnego informowania o aborcji. W październiku 2018 r. sąd krajowy w Giessen oddalił odwołanie lekarki od wyroku w pierwszej instancji. Jej adwokat tłumaczył, że kontrowersyjny paragraf jest niezgodny z konstytucją, ponieważ narusza swobodę wykonywania zawodu lekarza i prawo do informacji dla kobiet w ciąży. Bardziej liberalny przepis Ostatecznie w marcu 2019 roku przepis został zliberalizowany. Obecnie pozwala lekarzom na zamieszczanie w internecie informacji o tym, że oferują usługi aborcyjne. Nadal nie wolno im jednak podawać żadnych szczegółów dotyczących metod i okoliczności oferowanych zabiegów, które mogłyby zostać uznane za reklamę. Po dalsze informacje związane z aborcją lekarze muszą odsyłać kobiety do państwowych placówek poradnictwa. W czerwcu br. sąd w Berlinie skazał kolejne lekarki za reklamowanie przerywania ciąży, bo na swojej stronie internetowej informowały, że przeprowadzają zabiegi metodą farmakologiczną. dpa/dom Redakcja Polska Deutsche Welle