Końcowy raport komisji śledczej, która badała wydarzenia sylwestrowej nocy 2015/2016 w piątek ujrzał nieoficjalnie światło dzienne i jego treść już wyciekła do mediów. Nie jest to jeszcze oficjalna wersja, lecz projekt przewodniczącego komisji Petera Biesenbacha (CDU). Pod raportem podpisać muszą się przedstawiciele partii SPD, Zielonych, FDP oraz Piratów i niewykluczone jest, że wersja ostateczna będzie zawierała nieco łagodniejsze sformułowania. Atakom na kobiety można było zapobiec Jedna z głównych tez raportu końcowego brzmi: atakom w noc sylwestrową 2015/2016 można było w dużym stopniu zapobiec, gdyby "już przy pierwszych czynach karalnych nastąpiły wczesne i zdecydowane działania sił porządkowych". Policji "brakowało jednak ogólnej orientacji i odpowiednich sił".Plan działania władz miejskich i policji krajowej określa się jako "niedostateczny", ponieważ "nie uwzględniono w nim doświadczeń z lat poprzednich". Zredukowanie liczebności sił policyjnych przez władze krajowe uznaje się za "poważny błąd o fatalnych następstwach". Także funkcjonariusze patrolujący okolice kolońskiej katedry i dworca "po części nie zachowywali się właściwie" - napisano w raporcie. Zarzuca się im, że nie brali na poważnie zgłoszeń poszkodowanych kobiet. Policyjni dowódcy na początku w ogóle nie reagowali na tego rodzaju zgłoszenia. Raport nie zawiera nic nowego W raporcie mówi się także szczegółowo o błędnej i mylącej komunikacji ze strony urzędów po wydarzeniach nocy sylwestrowej, co dla poszkodowanych osób stało się jeszcze dodatkowym obciążeniem. Raport nie zawiera żadnych nowych lub nieoczekiwanych stwierdzeń. Jest on podsumowaniem kilkumiesięcznej pracy komisji śledczej; ostateczna jego wersja ma zostać zatwierdzona na początku kwietnia przez parlament Nadrenii Północnej-Westfalii. Setki poszkodowanych kobiet W noc sylwestrową 2015/2016 na placu przed Dworcem Głównym obok kolońskiej katedry setki kobiet były molestowane seksualnie, poniżane i okradane przez sprawców pochodzących w większości z krajów Afryki Północnej. Wszystko to działo się na oczach garstki policjantów, którzy nie reagowali adekwatnie na skargi i zgłoszenia kobiet.Do prokuratury w Kolonii spłynęło ponad 1200 zgłoszeń o czynach karalnych; ponad 500 z nich były to czyny na tle seksualnym. Tylko ułamek sprawców został jak dotąd skazany - większość z nich za kradzież i paserstwo. Komisja śledcza Landtagu w Duesseldorfie miała wyjaśnić, jak mogło w ogóle dojść do tak zmasowanych ataków i dlaczego sytuacja eskalowała.DPA/Małgorzata Matzke/Redakcja Polska Deutsche Welle