Tytuł raportu jest wymowny: "Wojny bez końca. Więcej dyplomacji, mniej eksportu broni". Pracowali nad nim eksperci pięciu wiodących niemieckich instytutów badań nad pokojem i konfliktami. W Berlinie przedstawili swoją najnowszą ekspertyzę - doroczny "Raport o stanie pokoju". Wniosek z niej jest przygnębiający - na świecie jest więcej wojen, więcej kryzysów, a jednocześnie maleje zdolność międzynarodowej społeczności do zagwarantowania pokoju i bezpieczeństwa na świecie - głosi wspólny dokument opracowany przez Międzynarodowe Centrum ds. Konwersji w Bonn (BICC), Ośrodek Badawczy FEST w Heidelbergu, Heską Fundację Badań nad Pokojem i Konfliktami we Frankfurcie (HSFK), Instytut Rozwoju i Pokoju w Duisburgu (INEF) oraz Instytut Badań nad Pokojem i Polityką Bezpieczeństwa na Uniwersytecie w Hamburgu (IFSH). Demokracja pod presją Eksperci podkreślają, że jednostronne wypowiedzenie przez prezydenta USA Donalda Trumpa porozumienia z Iranem to "atak frontalny na wielostronne umowy dotyczące pokoju i bezpieczeństwa". Trump zmienił rolę USA z "gwaranta" na kraj będący "zagrożeniem" dla międzynarodowego porządku - wskazano w raporcie. Gdzie indziej nie jest lepiej - przekonują niemieccy eksperci. Krytykują Rosję za aneksję Krymu, w Turcji zaś pod rządami Erdogana "naruszany jest trójpodział władzy i ograniczana wolność obywateli". Także na Węgrzech i w Polsce "coraz bardziej zwiększa się presja na liberalną demokrację". W centralnych konfliktach, takich jak wojna domowa w Syrii czy wypędzenie z Mjanmy muzułmańskich Rohingów, ONZ jest "całkowiecie niezdolna do działania" - stwierdzają autorzy analizy. Liczba wojen domowych jest na "najwyższym poziomie od 1945 roku". Mniej zamachów terrorystycznych Najbardziej niepokojąca jest sytuacja na Bliskim i Środkowym Wschodzie: setki tysięcy ofiar wojen w Libii, Syrii, Jemenie i Iraku, ponad 11 mln uciekinierów. Ataki trującym gazem w Syrii i terror tzw. Państwa Islamskiego to tylko niektóre przykłady brutalnego naruszenia prawa międzynarodowego w tym regionie. Tylko w przypadku międzynarodowego terroryzmu eksperci mogą mówić o iskierce optymizmu. Od 2015 r. zmalała liczba zamachów terrorystycznych na całym świecie, tylko 1 proc. wszystkich ofiar zamachów żyje w krajach OECD. Eksperci zdecydowanie odrzucają argument, że zwiększony napływ migrantów i liberalna polityka migracyjna zwiększyły ryzyko terroryzmu w Europie. "Zdecydowana większość osób, które w latach 2015-2018 dokonały ataków terrorystycznych w Europie, żyje w drugim lub trzecim pokoleniu w Europie" - czytamy w analizie. Aby przeciwdziałać radykalizacji imigrantów, badacze pokoju domagają się udoskonalenia działań integracyjnych i ułatwień w łączeniu rodzin. To nie tylko humanitarne, ale i "sensowne w kontekście polityki bezpieczeństwa" - podkreślono. Apel do Europy Nie tylko pod względem polityki migracyjnej naukowcy wzięli pod lupę działania rządu w Berlinie. Także w odniesieniu do polityki prezydenta USA Donalda Trumpa rząd Niemiec musi razem ze swoimi partnerami opracować strategie pozwalające na minimalizację szkód amerykańskiej polityki na arenie międzynarodowej. Zdaniem ekspertów, rząd w Berlinie przyjął w polityce zagranicznej zbyt bierną postawę. Niemcy powinny być bardziej aktywne, szczególnie na opanowanym przez konflikty Bliskim i Środkowym Wschodzie. Berlin powinien wykorzystać swoje dobre kontakty, by stworzyć dialog między stronami konfliktów i przyjąć rolę pośrednika. Eksperci krytykują też eksport niemieckiej broni do Jemenu i Turcji. Potrzebne jest nie tylko bardziej restrykcyjne prawo kontroli eksportu broni, ale i natychmiastowe przerwanie dostaw do Turcji - stwierdzają niemieccy naukowcy. W poszukiwaniu rozwiązań eksperci namawiają polityków w Berlinie do ścisłej współpracy z innymi państwami Unii Europejskiej, zwłaszcza z Francją. Na świecie jest duże zapotrzebowanie na europejski model wartości - wskazano w raporcie.