Dwa, bardzo różniące się od siebie kraje afrykańskie, ale to samo przesłanie do ich mieszkańców, które niemiecki prezydent Frank-Walter Steinmeier powtarzał podczas swojej wizyty niczym mantrę: "Zostańcie w domu i nie ryzykujcie trudów nielegalnej migracji do Europy, bo wasze nadzieje i marzenia mogą się nie spełnić". Nowe miejsca pracy zamiast ucieczki do Europy W Ghanie, która uchodzi za wzorową demokrację afrykańską, niemiecki prezydent chciał się upewnić osobiście, w jaki sposób Niemcy mogą dopomóc temu państwu w rozwijaniu jego gospodarki. Dlatego zabrał ze sobą w podróż minister gospodarki Brigitte Zypries i liczną delegację złożoną z przedstawicieli wielu dużych firm niemieckich. Jej członkowie prowadzili w tej sprawie rozmowy z przedstawicielami kół rządowych Ghany. Rysuje się możliwość daleko posuniętej współpracy, przede wszystkim w dziedzinie energii odnawialnych oraz infrastruktury, co odnosi się głównie do niemieckich inwestycji w drogownictwie i kolejnictwie, na co w wielu państwach afrykańskich mają w tej chwili monopol Chińczycy. Ghana jest zainteresowana przejęciem niemieckiego modelu kształcenia zawodowego. W niektórych firmach, na przykład w filii Scanii w Akrze już on działa. Prezydent Steinmeier mógł się o tym przekonać osobiście podczas rozmowy z trójką uczniów, kształcących się w niej na elektryków. Cała trójka zapewniała go gorąco, że ich największym marzeniem jest otrzymanie w tej firmie stałej pracy, a jeśli ją dostaną, to na pewno nie będą myśleć o emigracji. To samo dzieje się w przedstawicielstwie Boscha, w którym już przeszkoleni fachowcy dzielą się swoją wiedzą zawodową z młodym narybkiem. Pomoc na miejscu wydaje się najlepszą metodą wyhamowania fali ucieczek do Europy. Chodzi tylko o to, aby częste zapewnienia zachodnich polityków w tej materii nie pozostały na papierze. Wydaje się, że tym razem będzie inaczej. Prezydent Niemiec otworzył centralną poradnię dla migrantów, którzy zostali odesłani z jednego z państw unijnych do kraju pochodzenia. Głównym zadaniem tej placówki będzie udzielanie im porad prawnych oraz pomocy materialnej w celu założenia własnego biznesu oraz pośrednictwo w znalezieniu stałej pracy. Trudno jeszcze mówić, jak to się sprawdzi w praktyce i jakie rozmiary przybierze świadczona pomoc, ponieważ nie wiadomo ilu niedoszłych azylantów zechce skorzystać z usług tej poradni. Gambia na drodze od dyktatury do demokracji Inny charakter miała wizyta prezydenta Steinmaiera w małej, bo liczącej zaledwie dwa miliony mieszkańców Gambii, która należy do najuboższych krajów świata. Obecność prezydenta Niemiec w tym kraju miała podkreślić wolę Niemiec przyjścia z pomocą prezydentowi Adamowi Barrowowi, który dopiero w styczniu tego roku objął władzę i wprowadza ostrożne reformy demokratyczne. Także w Gambii Niemcy chcą się silniej zaangażować w pomoc strukturalną w przekonaniu, że stwarzanie w tym kraju miejsc pracy dla młodych ludzi powstrzyma ich przed podjęciem skrajnie niebezpiecznej podróżydo Europy, w której mają minimalne szanse na sukces zawodowy. Andrzej Pawlak / Redakcja Polska Deutsche Welle