Pożar, który wybuchł w poniedziałek na dawnym poligonie w okolicy Luebtheen, objął już około 430 hektarów lasów. Ogień rozprzestrzeniał silny wiatr. Wciąż trwa akcja gaśnicza. 400 strażaków ma za zadanie ochronę okolicznych miejscowości. Od niedzieli wieczór ewakuowano trzy z nich, około 900 osób musiało opuścić swoje domy. - Jeszcze nie zażegnaliśmy niebezpieczeństwa - powiedział rzecznik powiatu Ludwigslust-Parchim. Strażacy są przygotowani do ewakuacji dwóch innych miejscowości. Pancerne wozy ratownictwa utworzyły pasy przeciwpożarowe wokół zagrożonych terenów. W akcji użyto armatek wodnych i helikopterów policji. Do walki z żywiołem przystąpiła także Bundeswehra. Niebezpieczeństwo wybuchu "Z powodu znajdującej się gdzieniegdzie w ziemi amunicji, służby ratownicze muszą stacjonować w odległości ok. kilometra od pożaru. Dotyczy to zarówno wozów strażackich jak i samolotów gaśniczych" - powiedział minister rolnictwa Meklemburgii-Pomorza Przedniego Till Backhaus. "Pożar zagroził także zakładom rozbioru amunicji na dawnym poligonie wojskowym. Płomienie są oddalone tylko o 50 metrów" - poinformował Backhaus. Minister zażądał wsparcia od rządu federalnego. - Potrzebujemy wsparcia taktycznego i technologii - powiedział. W przeciwnym razie kraj związkowy nie będzie w stanie zapanować nad pożarem o takich rozmiarach. Władze ogłosiły alarm ostrzegawczy już w niedzielę, 30 czerwca. Dym 300 km dalej Jak stwierdziły władze Meklemburgii-Pomorza Przedniego, jest to największy pożar lasów w historii tego kraju związkowego i nawet okresu NRD. Policja przypuszcza, że może on być wynikiem podpalenia. Dym z palących się lasów sprawił, że w oddalonym o 25 km mieście Ludwigslust w poniedziałek nad ranem utworzył się smog. Dym przemieścił się nawet do odległej Saksonii. Policja saksońska podała na Twitterze, że północny wiatr unosił zapach spalonych lasów nawet 300 kilometrów dalej. Wcześniej podobne doniesienia napływały od straży pożarnej w Berlinie. Strzelnica w Luebtheen o powierzchni około 6000 hektarów była używana od lat 30. XX wieku. Została zamknięta w 2015 roku. Nie wiadomo, ile starej amunicji wciąż znajduje się w ziemi. Mówi się nawet o 45 tonach. Według oficjalnych danych aż 90 tys. hektarów ziemi w Meklemburgii-Pomorzu Przednim jest skażonych amunicją. Odpowiada to prawie 4 proc. powierzchni tego kraju związkowego. Redakcja Polska Deutsche Welle