Po incydentach, do których miało dojść podczas wycieczki berlińskich uczniów do Polski, pojawiają się wyrazy solidarności z zaatakowaną młodzieżą. Już blisko 1500 osób podpisało się pod opublikowanym w internecie listem z przeprosinami. Jego autorzy - grupa młodych Polaków z Berlina - napisali, że czują się zawstydzeni i oburzeni tym, że uczniowie z Berlina spotkali się w Polsce z jawnym rasizmem. "Z przerażeniem przeczytaliśmy o tym, co wydarzyło się podczas Waszej podróży po Polsce. Jesteśmy zdruzgotani nienawiścią i przemocą, z jaką spotkaliście się w jej trakcie. Jako Polki i Polacy żyjący w Berlinie czujemy się współodpowiedzialni za zachowanie naszych rodaków i chcemy przekazać Wam wyrazy naszej solidarności" - czytamy w liście. "Nigdy nie chcielibyśmy przeżyć czegoś takiego" Jeden z inicjatorów akcji Marcin Piekoszewski mówi, że był zawstydzony i zszokowany informacjami, które do niego dotarły. - Nasi berlińscy współmieszkańcy jadą do Polski i muszą przeżyć tam rzeczy, których nigdy nie chcielibyśmy przeżyć tu na miejscu, zresztą myślę, że nigdy byśmy tego typu rzeczy tutaj nie przeżyli - mówi. Piekoszewski uważa, że to co się stało, jest konsekwencją sposobu uprawiania polityki w Polsce. - Im więcej się jątrzy, tym silniejsze ma to przełożenie na społeczności - mówi. Inicjatorzy petycji chcą wkrótce przekazać wydrukowane podpisy z wyrazami solidarności uczniom berlińskiej szkoły, którzy brali udział w niefortunnej wycieczce. Ksenofobiczne ataki na muzułmanów O nieprzyjemnościach, jakie spotkały berlińskich nastolatków podczas czerwcowej wycieczki do Polski, poinformowały niedawno media w Polsce. Portal Wirtualna Polska podawał, że uczniowie - w większości dzieci z rodzin muzułmańskich - byli werbalnie i fizycznie atakowani ze względu na swoją religię. Jedna z uczestniczek wycieczki, nosząca na głowie muzułmańską chustę, miała zostać opluta na ulicy w Lublinie. Inna miała zostać oblana wodą. W Łodzi dziewczynki w hidżabach miały być obrzucane wyzwiskami. Jedna z nich utrzymuje, że wyproszono ją ze sklepu, bo rozmawiała przez telefon po persku. Nastolatkowie, którzy brali udział w wycieczce, to uczniowie szkoły im. Theodora-Heussa z berlińskiej dzielnicy Moabit. To część miasta, w której żyje wielu imigrantów z krajów muzułmańskich. Wyjazd do Polski był częścią prowadzonego od kilku lat programu, w ramach którego uczniowie podróżują po Europie, aby dowiedzieć się więcej o zagładzie Żydów. Byli już w Izraelu, Francji i Holandii. Tegoroczna podróż - do Polski - okazała się jednak wyjątkowo trudna. Dyrekcja szkoły traktuje sprawę poważnie Władze szkoły w wydanym oświadczeniu napisały, że uczniowie zostali wielokrotnie rasistowsko zaatakowani, zarówno werbalnie jak i fizycznie. "Żałujemy, że nasza młodzież, która podczas tej podróży miała uwrażliwić się na sprawę rasistowskiej polityki zagłady uprawianej przez nazistowskie Niemcy, musiała wynieść z tej wycieczki takie doświadczenia. Doświadczenia, które z pewnością nie są typowe dla Polski, ale podczas tej podróży, wystąpiły z wielką intensywnością i częstotliwością" - czytamy w oświadczeniu. Władze szkoły dodały, że zdecydowały się nagłośnić całą sprawę, aby wywołać odpowiednią dyskusję. Przede wszystkim dyrekcja chciała jednak dać uczniom do zrozumienia, że podchodzi poważnie do tego, co ich spotkało. Zwłaszcza, że - jak wynika z ich relacji - zostali zlekceważeni przez polską policję, która nie zareagowała na incydent. Prokuratura sprawdza działania policji Pytana o tę sprawę Komenda Policji w Lublinie odpowiedziała, że nikt nie złożył oficjalnego zawiadomienia. Nie ma też dowodów w postaci nagrań z monitoringu, które pokazywałyby incydent w Lublinie, gdzie jedna z dziewczynek miała zostać opluta na ulicy. Zdaniem lubelskiej policji poczucie zlekceważenia przez funkcjonariuszy mogło zaś wynikać z bariery językowej. Policjanci, z którymi uczniowie próbowali się porozumieć krótko po incydencie, nie znali angielskiego ani niemieckiego. Sprawę wyjaśnia teraz prokuratura. Śledczy ustalają, czy doszło do znieważenia na tle narodowościowym, a także czy funkcjonariusze powinni interweniować. Uczennica, która miała zostać opluta w Lublinie, zawiadomiła tymczasem o sprawie niemiecką policję. Portal Wirtualna Polska podał, że chodzi o podejrzenie popełnienia przestępstwa dyskryminacji religijnej. Dziewczynka ma mieć kilkoro świadków, potwierdzających jej wersję wydarzeń Wojciech Szymański, Berlin, Polska Redakcja Deutsche Welle