Niewiele brakowało, by 2 października nad Hiszpanią na wysokości 10 km doszło do zderzenia dwóch samolotów irlandzkiego przewoźnika lotniczego Ryanair. Poinformowała o tym hiszpańska Komisja Badania Wypadków w Lotnictwie Cywilnym (CIAIAC). By poznać przyczyny zajścia, wszczęto śledztwo. Jak wynika z dochodzenia, dwie maszyny Ryanair typu Boeing-737-800 - jedna lecąca z Sewilli do Tuluzy, druga z Santiago de Compostela na Majorkę - znalazły się zgodnie z zaleceniami kontrolera ruchu lotniczego na tej samej wysokości. Uwadze kontrolera uszło to, że trasy obu samolotów przecinały się w tym samym czasie nad Pamploną. Do kolizji nie doszło tylko dzięki TCAS - systemowi ostrzegania przed zagrożeniem kolizją, który posiadały obie maszyny. Zgodnie ze wskazówkami komputera, jedna z nich poszła 150 m w górę, a druga zniżyła odpowiednio lot. Według wyliczeń CIAIAC, Boeingi przy mijaniu dzieliła wysokość 120 m i odległość czterech kilometrów. Nie wiadomo, ilu pasażerów znajdowało się na pokładach obu maszyn, liczących po 189 miejsc każda. Z reguły jednak samoloty Ryanaira mają komplet podróżnych na pokładzie. Zdaniem branży lotniczej przypadek ten był kolejnym dowodem na ogromną przydatność systemu TCAS. System ten obowiązuje w samolotach linii europejskich oraz linii Stanów Zjednoczonych. Ryanair, jako największe tanie linie lotnicze w Europie, których wizerunek ucierpiał ostatnio z powodu strajków pilotów oraz personelu pokładowego, może pochwalić się dobrym bilansem bezpieczeństwa. Przez ponad trzydzieści lat ruchu lotniczego nie doszło ani razu do rozbicia samolotu czy katastrofy lotniczej z ofiarami śmiertelnymi. Irlandzki przewoźnik dysponuje aktualnie 400 maszynami i tylko we wrześniu obsłużył 68 tys. przelotów z 13 mln pasażerów na pokładzie. Do jakich katastrof może dojść, gdy piloci nie kierują się wskazówkami systemu TCAS, świadczy przypadek z 2002 r. W pobliżu Überlingen nad Jeziorem Bodeńskim doszło do zderzenia Boeinga z Tupolewem. Zginęło wtedy 71 osób, ponieważ piloci kierowali się błędnymi zaleceniami kontroli lotów z Zurychu, zamiast słuchać wskazówek systemu ostrzegania. dpa /jar