Z policyjnych statystyk wynika, że ponad 90 procent wszystkich przestępstw o podłożu antysemickim popełniają osoby należące do skrajnej prawicy, natomiast mieszkający w Niemczech Żydzi uważają, że znacznie groźniejsze są ataki ze strony muzułmanów. "To sprzeczność, którą muszę wyjaśnić" - powiedział w piątek dziennikarzom w Berlinie nowy pełnomocnik niemieckiego rządu do walki z antysemityzmem Felix Klein. Niemiecki dyplomata rozpocznie urzędowanie w najbliższy wtorek. Utworzone przez rząd Angeli Merkel nowe stanowisko usytuowane zostało w strukturze ministerstwa spraw wewnętrznych. Klein zapowiedział utworzenie systemu rejestracji antysemickich incydentów - "chamskich wybryków czy obraźliwych uwag", które dotychczas, jako czyny niewykazujące znamion przestępstwa nie były ujmowane w oficjalnych statystykach. "Taka wiedza jest warunkiem podjęcia w przyszłości skutecznych środków zapobiegawczych" - powiedział Klein. "Musimy wiedzieć, jak silny jest antysemityzm, gdzie występuje, w jakich częściach Niemiec" - dodał pełnomocnik. Szef Centralnej Rady Żydów w Niemczech Josef Schuster zaproponował, aby sygnały o antysemickich incydentach zbierały i przekazywały władzom gminy żydowskie na terenie Niemiec. Na początku tygodnia Schuster ostrzegł Żydów, by przebywając w dużych niemieckich miastach ze względów bezpieczeństwa zrezygnowali z noszenia tradycyjnego nakrycia głowy - jarmułki. Napadnięci za jarmułki Według organizacji społecznej RIAS monitorującej akty antysemityzmu, w 2017 roku tylko w stolicy Niemiec doszło do 947 incydentów o charakterze antysemickim (wzrost o 60 proc. w porównaniu z 2016), w tym do 18 napaści. Dyskusja o antysemityzmie w Niemczech nabrała nowego rozmachu po zajściu, do którego doszło 10 dni temu w berlińskiej dzielnicy Prenzlauer Berg. Izraelczyk studiujący w Niemczech i jego niemiecki kolega zostali napadnięci przez trzech mężczyzn za to, że nosili jarmułki. Napastnicy wykrzykiwali antysemickie hasła, a jeden z nich, mówiący po arabsku, zaatakował Izraelczyka paskiem. Sprawca ataku - 19-letni syryjski uchodźca, który od 2015 r. przebywa w Niemczech, zgłosił się kilka dni później na policję. Klein zapowiedział, że będzie zabiegał o poparcie organizacji muzułmańskich dla walki z antysemityzmem. Zastrzegł, że tylko 20 proc. muzułmanów w Niemczech należy do stowarzyszeń i związków. Zdaniem pełnomocnika, kluczowe znaczenie w walce z postawami antysemickimi ma praca wychowawcza z młodzieżą. "Musimy propagować pozytywne przykłady, jak choćby egipskiego lekarza, który za czasów Hitlera, narażając własne życie, ukrywał w Berlinie żydowską dziewczynkę. Oboje przeżyli wojnę" - powiedział Klein. "To historia, za pomocą której można pokazać, że nie wszyscy muzułmanie nienawidzą Żydów" - podkreślił. Edukacja w byłych obozach Klein uznał wizyty migrantów z krajów muzułmańskich w byłych niemieckich obozach koncentracyjnych za skuteczny środek walki z antysemityzmem. "Takie wizyty mają sens tylko wtedy, gdy są dobrze przygotowane i stanowią element większego programu wychowawczego. Przymus może doprowadzić do reakcji obronnych i przynieść skutek odwrotny od zamierzonego" - zastrzegł. Niemiecki historyk Wolfgang Benz ostrzegł tymczasem przed obarczaniem muzułmanów odpowiedzialnością za wzrost nastrojów antysemickich. "Nauka pokazuje, że nie ma wzrostu antysemityzmu" - powiedział Benz, cytowany przez "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Jego zadaniem nie ma też żadnego "nowego antysemityzmu". "Mamy do czynienia z dawnym brunatnym osadem w społeczeństwie" - zaznaczył naukowiec. Jego zdaniem sytuacja nie uległa pogorszeniu, chociaż "jest niedobrze, że zjawisko to ma w ogóle miejsce". Benz powiedział, że "bardzo łatwo" jest odwrócić uwagę od niemieckiego antysemityzmu, "pokazując palcem na innych". Klein przyznał, że odsetek Niemców mających antysemickie poglądu oscyluje od dawna w okolicach 20 proc. i "niestety nie zmniejsza się". W środę w Berlinie, Kolonii i kilku innych niemieckich miastach odbyły się wiece przeciwko antysemityzmowi, w których uczestniczyli przedstawiciele polityki, Kościołów i organizacji społecznych. W czwartek Bundestag przyjął uchwałę, w której zapowiedział zdecydowaną walkę z antysemityzmem i ksenofobią "za pomocą wszystkich środków będących w dyspozycji demokratycznego państwa prawa". Parlamentarzyści potwierdzili szczególną odpowiedzialność Niemiec za bezpieczeństwo państwa Izrael. Jacek Lepiarz, BerliRedakcja Polska "Deutsche Welle"