Walka z nieprawdziwymi informacjami nie jest głównym zadaniem niemieckiego MSZ. Od teraz resort chce jednak prostować wprowadzające w błąd wiadomości, wywołujące niechęć wobec Światowego Paktu ws. Migracji. Pochodzą one nie tylko z bezimiennych zakamarków internetu, ale nawet z centrum politycznego Berlina. Partia Alternatywa dla Niemiec (AfD) pisze na swojej stronie internetowej, że pakt jest "ukrytym programem przesiedlania uchodźców gospodarczych". Media bliskie prawicowym populistom wyliczają nawet, że chodzi o migrację liczoną w setkach milionów. To nieprawda, tak samo jak twierdzenia austriackiego kanclerza Sebastiana Kurza, który przekonuje, że wycofanie jego kraju jest konieczne, aby "bronić austriackiej suwerenności". W rzeczywistości chodzi o "niewiążące prawnie ramy współpracy", które nie naruszają suwerenności poszczególnych krajów. "Wiedząc, że problem migracji nie zostanie rozwiązany przez żaden kraj w pojedynkę, wspiera on międzynarodową współpracę między wszystkimi ważnymi stronami zajmującymi się migracją, broniąc suwerenności krajów" - czytamy w treści paktu. Takiego paktu jeszcze nie było Z danych ONZ wynika, że około 250 mln ludzi na świecie szuka obecnie innego, lepszego miejsca do życia. Stanowi to ok. 3 proc. światowej populacji. Światowy Pakt ws. Migracji ma być "pierwszym, globalnym porozumieniem, wypracowanym między rządami pod egidą ONZ, pokrywającym wszystkie aspekty światowej migracji" - pisze w swojej analizie służba naukowa Bundestagu. Jak dotąd nie było żadnego ogólnego porozumienia w tej kwestii. Sytuację uchodźców wojennych i osób prześladowanych politycznie reguluje Konwencja Genewska, wspiera ich UNHCR. Dla pozostałych migrantów, których nie obejmuje porozumienie z Genewy, ma mieć zastosowanie właśnie Światowy Pakt ws. Migracji. Nie należy go mylić z Globalnym Paktem ws. Uchodźców, który nie jest jeszcze gotowy. Benjamin Schraven i Eva Dick z Niemieckiego Instytutu Polityki Rozwojowej zapewniają w swoim wspólnym tekście, że pakt migracyjny "z pewnością nie jest porozumieniem otwierającym drzwi dla nieograniczonej, masowej migracji do Europy. Jest raczej trzeźwym uznaniem tego, czym migracja rzeczywiście jest. A mianowicie globalną rzeczywistością, której nie powstrzyma zwykłe zamknięcie granicy czy przeznaczenie kilku dodatkowych miliardów euro na politykę rozwojową" - czytamy. 23 mniej lub bardziej konkretne cele Rdzeń dokumentu stanowią 23 cele na rzecz "bezpiecznej, uporządkowanej i regularnej migracji". Chodzi tu głównie o nadanie porozumieniom większego charakteru wiążącego i zmniejszenie biurokracji towarzyszącej regularnej migracji i zabezpieczenie praw podstawowych migrantów. "Pozbawienie wolności powinno być ostatnim ze stosowanych środków" - czytamy w dokumencie. Jest w nim także mowa o skoordynowanych działaniach na granicach, w walce z przemytnikami i handlarzami ludźmi. Poza tym pakt porusza też sprawę "bezpiecznego i godnego powrotu oraz trwałej reintegracji". Migranci pozostający w jakimś kraju na stałe powinni mieć ułatwiony dostęp do świadczeń socjalnych. Wiele punktów z tej listy można zawrzeć w stwierdzeniu "walka z przyczynami migracji". Chodzi przy tym, mówiąc ogólnie, o urzeczywistnienie przyjętych przez ONZ celów rozwojowych 2030, czyli tzw. Sustainable Developement Goals. Poza tym pakt ma łagodzić skutki migracyjne zmian klimatycznych i katastrof naturalnych. Droga do paktu O Globalnym Pakcie ws. Migracji zaczęto dyskutować w 2016 r. podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Efektem była ogłoszona w Nowym Jorku deklaracja w sprawie migrantów i uchodźców, w której 193 kraje uznały, że potrzebna jest w tej kwestii bliższa współpraca. Po 18 miesiącach negocjacji dokument był gotowy. Przyjęły go w Zgromadzeniu Ogólnym 192 kraje. Tylko Stany Zjednoczone odrzuciły porozumienie. Teraz dokument przyjęto uroczyście podczas spotkania w Marrakeszu. Jednak liczba popierających go krajów jest dużo niższa niż początkowo - nieco ponad 150. Do grona krajów, które nie popierają dokumentu, dołączyły m.in.: Austria, Bułgaria, Czechy, Łotwa, Szwajcaria, Izrael czy Polska. Z powodu sporu o poparcie umowy rozpadł się rząd w Belgii. Niemcy poparły porozumienie. Kanclerz Angela Merkel poleciała na konferencję do Marrakeszu. Szefowa niemieckiego rządu powiedziała w swoim przemówieniu, że trzeba zwalczać nielegalną migrację i określić minimalne standardy dla migracji. "To jasne, że ten cel da się zrealizować tylko poprzez wielostronną współpracę. To już najwyższy czas, abyśmy w końcu wspólnie zajęli się migracją" - powiedziała. David Ehl