Lista grzechów nowoczesnych społeczeństw jest długa: krótki wyskok na weekend samolotem, bo bilety takie tanie, posiłki najchętniej jednak na bazie mięsa, po bułki do piekarni za rogiem samochodem, bo tak szybciej. Wobec coraz bardziej nagłaśnianego tematu zmian klimatycznych większość Niemców gotowa jest do wyrzeczeń, przynajmniej na papierze. Jak wynika z sondaży instytutu badań demoskopowych YouGov przeprowadzonego na zlecenie agencji prasowej DPA, trzy z czterech dorosłych osób (74 proc.) gotowych jest zrezygnować z przelotów na krótkich dystansach, 63 proc. mogłoby jeść znacznie mniej mięsa, a 56 proc. twierdzi, że po mieście nie musi poruszać się samochodem. Lecz kiedy zaczyna chodzić o pieniądze, nastawienie już się trochę zmienia. Połowa Niemców gotowa jest zaakceptować znacznie wyższe ceny biletów samolotowych, ale tylko jedna czwarta gotowa byłaby płacić więcej za paliwo. Na znacznie wyższe ceny mięsa gotów byłby zgodzić się co drugi mieszkaniec Niemiec, jeżeli służyłoby to efektywnemu ograniczeniu zmian klimatycznych i zrównoważonej polityce agrarnej. Mniej tolerancji ludzie przejawiają natomiast przy cenach energii elektrycznej - tylko co piąty byłby gotów wydać więcej pieniędzy na ekoprąd pochodzący z siłowni wiatrowych czy solarnych. Bardzo poprawne odpowiedzi W sondażach tego typu zauważa się często, że ankietowani udzielają odpowiedzi "społecznie pożądanych", ponieważ chcieliby przedstawić się sami w korzystnym świetle. Ale czy za tymi deklaracjami idą czyny? Kiedy przyjrzeć się statystykom ministerstwa rolnictwa, widać, że spożycie mięsa w ubiegłych latach spadało tylko nieznacznie, a ostatnio nawet wzrosło. Szacowane spożycie na głowę ludności w 2018 r. wynosiło w Niemczech 60,1 kg. Dla porównania - według GUS w Polsce spożycie mięsa na osobę w 2017 r. wyniosło 78,5 kg i było o 1,5 kg większe, niż w 2016 r. W USA spożycie mięsa wynosi ok. 100 kg rocznie na osobę. Energia ma swoją cenę Odsetek przelotów samolotami na krótkich trasach spada, ale tylko pod względem statystycznym, ponieważ ogólna liczba wszystkich połączeń lotniczych dalej rośnie. Jak podaje niemiecki urząd statystyczny, w 2018 r. 23,5 mln pasażerów latało na trasach krajowych. W 2017 r. było to 23,7 mln, co oznacza spadek o 0,8 proc. Natomiast transport samochodami ciężarowymi, jak podaje federalny urząd ochrony środowiska, w okresie 1995-2017 wzrósł o prawie 18 proc. Koalicja rządząca w Niemczech (CDU/CSU-SPD) spiera się obecnie, jaką drogą pójść mają Niemcy w ochronie klimatu. Rozważa się np. obciążenie firm i konsumentów tzw. narzutem CO2, czyli podrożeniem emisji dwutlenku węgla i jednoczesnym wspieraniem proekologicznych technologii. Narzut taki miałby skłonić konsumentów do ograniczenia emisji CO2 np. przez rezygnację z samochodu czy zainstalowanie nowoczesnego, oszczędniejszego ogrzewania domu. Jednocześnie wzrosłyby ceny benzyny i oleju opałowego. Zwolennicy narzutu cenowego CO2 chcieliby, aby pieniądze te okrężna drogą wróciły znów do obywateli np. jako rekompensaty lub ulgi w innych dziedzinach. dpa/ma