Od wczesnych godzin porannych w czwartek jednostki specjalne policji przeszukiwały mieszkania i obiekty użytkowe w Düren koło Akwizgranu oraz w Kolonii. W centrum uwagi policji znalazł się 30-letni Niemiec libańskiego pochodzenia z Düren, który konwertował na islam. Od wielu lat pozostawał on pod obserwacją służb specjalnych, gdyż zaliczany był do osób stwarzających poważne zagrożenie dla porządku publicznego. Wielokrotnie próbował wyjechać w regiony opanowane przez bojówki tzw. Państwa Islamskiego (IS). Jak wynika z dochodzenia, mężczyzna mieszkał głównie w Berlinie, gdzie działał jako zastępczy imam w meczecie, w którym bywał także Anis Amri sprawca zamachu z grudnia 2016 roku. Zatrzymany był też aktywny w "konspiracyjnej wielonarodowościowej grupie", która utrzymywała ścisłe kontakty z radykalnym środowiskiem islamskim z Nadrenii Północnej - Westfalii z Hesji i Berlina. Jak wynika z danych kolońskiej policji, podejrzany wprowadził się w Düren do mieszkania innego Niemca, także konwertyty, uchodzącego za osobę radykalną. Mężczyzna ten złożył przysięgę lojalności wobec IS i podobnie jak jego wspólnik wielokrotnie podejmował próby opuszczenia Niemiec. Wykazywał też w opinii policji "znaczące zainteresowanie bronią". Zatrzymane sześć osób W czasie czwartkowej obławy zatrzymano w sumie sześć osób. Akcja była wynikiem wielodniowych obserwacji obu ekstremistów z Düren. Śledczym podpadło ich uderzająco konspiracyjne zachowanie. Jednocześnie odnotowane zostały też dziwne transakcje finansowe oraz podejrzane działania w miejscu pracy na jednej z budów w centrum Kolonii. Specjalne jednostki antyterrorystyczne z psami szukały tam przedpołudniem ładunków wybuchowych. Jak oświadczył Klaus-Stephan Becker, szef wydziału kryminalnego policji w Kolonii: "Posiadamy informacje, że mogło być blisko zamachu". Policja skonfiskowała podczas rewizji w Düren i w Kolonii 20 telefonów komórkowych, trzy laptopy oraz liczne twarde dyski oraz kije bejsbolowe. (dpa,afp/jar) Redakcja Polska "Deutsche Welle"