W związku z dostawą niemieckich turbin na Krym państwa UE zgodziły się na poszerzenie sankcji wobec Rosji. Na "czarną listę" wpisano trzech kolejnych obywateli Rosji, w tym rosyjskiego wiceministra energetyki Adrieja Czeriezowa. Sankcjami objęte zostały także trzy firmy zaangażowane w przerzucenie turbin na Krym. Na liście widniało do tej pory 150 osób i 37 instytucji oraz firm, a kary to ograniczenia w podróżowaniu i zamrożenie aktywów. Nowe sankcje ze strony UE dotyczą także dwóch firm współpracujących z Siemensem. Niemiecki koncern sprzedał Rosji cztery turbiny gazowe, a te z kolei - jak zaznacza Siemens - zostały bezprawnie przerzucone na anektowany w 2014 roku Krym. W związku z aneksją Rosja podlega już sankcjom, dlatego europejskie przedsiębiorstwa nie mogą prowadzić interesów z firmami w tamtym regionie. Za rozszerzeniem listy sankcji opowiadały się Niemcy, które chciały objąć nimi czterech obywateli Rosji. Po interwencji Włoch na listę trafiły tylko trzy nazwiska. Sankcje USA niepokoją Europę Dodatkowe restrykcje zarówno ze strony UE, jak i USA mają ukarać Rosję za jej działania na Ukrainie. W szczegółach sankcje te jednak różnią się od siebie. Ostatni pakiet amerykańskich restrykcji budzi w Europie obawy, bo wymierzony jest nie tylko w rosyjskie branże. Kary mogą dotyczyć także firm, które np. współpracują przy realizacji projektów energetycznych, takich jak Nord Stream 2. W projekt ten zaangażowanych jest kilka zachodnich koncernów, w tym niemiecki Wintershall i Uniper. Nie szkodzić europejskim interesom Niemcy ostro skrytykowały nowe sankcje USA wobec Rosji. Szef dyplomacji Niemiec Sigmar Gabriel określił nowe stanowisko prawne w Stanach Zjednoczonych jako "diametralnie przeciwne interesom Niemiec i Unii Europejskiej". Gabriel podkreślił, że Trump powinien porozumieć się z partnerami w Europie i zastosować amerykańskie sankcje tak, aby nie szkodziły one interesom europejskim. Podziały w tej kwestii nie służą ani USA, ani Europie - dodał. Z kolei szef Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej Martin Wansleben przyznał, że nowe amerykańskie sankcje wobec Rosji są powodem "wielkiej niepewności" wśród niemieckich firm. Wielu europejskich polityków krytykowało, że USA zamierzają zapewnić sobie korzyści ekonomiczne. Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zagroził, że jeżeli sankcje USA zaszkodzą europejskim firmom, UE odpowiednio zareaguje. Eksperci podkreślają, że wszystko zależy od konkretnej realizacji sankcji przez USA. Trump wyraźnie zaznaczył, że niechętnie zgodził się na uchwalone przez Kongres restrykcje. Osobiście zależy mu na poprawie relacji z Rosją. rtrd, dpa / Katarzyna Domagała, Redakcja Polska Deutsche Welle