Berliński dziennik "Der Tagesspiegel" ocenia w czwartek (7 maja) w wydaniu online, że "PiS ugiął się wobec apeli opozycji i trzech byłych prezydentów o bojkot pseudowyborów", ale jednocześnie swoimi manewrami podkopał legitymację wyborów głowy państwa. Jak pisze dziennikarz gazety Christoph von Marschall, we wspólnym oświadczeniu, które jest "zawiłe zarówno merytorycznie, jak i gramatycznie", szef PiS Jarosław Kaczyński i lider Porozumienia Jarosław Gowin "zrzucają na opozycję winę za przesunięcie wyborów oraz zapowiadają, że prezydent zostanie wyłoniony w możliwie najbliższym terminie w głosowaniu w całości korespondencyjnym". "Przełożenie wyborów zachwiało wizerunkiem szefa PiS jako dalekowzrocznego stratega, który w razie wątpliwości zachowuje przewagę nad opozycją" - ocenia von Marschall. W jego opinii podejmowane przez PiS próby utrzymania pierwotnego terminu wyborów 10 maja wmanewrowały kraj w trudną sytuację. "Legitymacja demokratycznych instytucji, przede wszystkim wyboru głowy państwa, stanęła pod znakiem zapytania. Na trzy dni przed zaplanowanymi na niedzielę wyborami, wciąż nie było wiadomo, czy się odbędą i w jakich warunkach" - pisze dziennikarz "Tagesspiegla". "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ("FAZ") ocenia w wydaniu online, że "w końcu Jarosław Kaczyński musiał podjąć decyzję". "Jeżeli dalej upierałby się przy wyborach prezydenckich w maju, rząd narodowo-konserwatywnej partii PS straciłby większość w parlamencie. Dlatego w środę wieczorem ustąpił. Teraz Polacy mają iść do wyborów latem, zanim na początku sierpnia zakończy się kadencja prezydenta Andrzeja Dudy" - relacjonuje "FAZ". "Opozycja odetchnęła, tak jak prawdopodobnie ta znaczna część Polaków, którzy według sondaży byli przeciwni wyborom w szczycie pandemii koronawirusa" - dodaje. W ocenie dziennikarza "FAZ" Reinharda Vesera polska opozycja wprawdzie mówi o zwycięstwie, ale po wydarzeniach minionych tygodni "nie ufa Kaczyńskiemu bardziej niż kiedykolwiek". Dziennik "Bild" informuje w internetowym wydaniu, że "niegodne targi wyborcze w Polsce będą mieć dogrywkę". "Po wielotygodniowych sporach zaplanowane pierwotnie na niedzielę wybory prezydenckie zostały przesunięte w ostatniej minucie z powodu koronachaosu!" - pisze "Bild". Dodaje, że wykorzystano prawną furtkę: wybory się po prostu nie odbędą, dlatego Sąd Najwyższy uzna je za nieważne. Według gazety i tak można się spodziewać protestów wyborczych, bo według niektórych ekspertów "deal" Kaczyńskiego i Gowina jest sprzeczny z konstytucją. "Bild" odnotowuje też, że Polska, jako drugi kraj członkowski UE (po Węgrzech) straciła w rankingu amerykańskiego think-tanku Freedom House status "skonsolidowanej demokracji" i została uznana za "połowicznie skonsolidowaną demokrację". "Nie jest to skutek chaosu wyborczego, ale zapewne całej działalności kierowanego przez PiS rządu" - pisze "Bild". Anna Widzyk, Redakcja Polska Deutsche Welle