"Hannoversche Allgemeine Zeitung" pisze, że łatwiejsza i "bez alternatyw" byłaby sytuacja, w której wiadomo, że zwykłe maseczki niezaprzeczalnie chronią przed rozprzestrzenianiem się wirusa. Jak zaznacza gazeta, szale i maseczki, które sami sobie szyjemy nie chronią tego, kto je nosi. "Prawdopodobnie mogą one chronić osoby trzecie, ale również i o to spierają się eksperci, którzy jak do tej pory dawali raz jedną, raz inną wskazówkę. Maseczki przynajmniej nie szkodzą. A teraz są obowiązkowe". Dziennik przypomina, że noszenie maseczek będzie obowiązkiem w komunikacji miejskiej. "Tam, gdzie prędko można znaleźć się zbyt blisko kogoś, wydaje się to być najbardziej sensowne". "Westfaelische Nachrichten" ocenia, że obowiązkiem noszenia maseczek i dalszymi złagodzeniami wprowadzonych zaostrzeń "rząd krajowy Nadrenii Północnej Westfalii próbuje nadal kroczyć uzasadnionym torem - pomiędzy ochroną zdrowia, społecznym pokojem i prędkim ożywieniem gospodarczym". Dziennik pisze, że za tak wyznaczoną trasę premier NRW Armin Laschet otrzymał oklaski nie tylko od kanclerz Angeli Merkel. "Laschet działa z przekonania, że podejmuje właściwe działania, by wyjść z kryzysu. Rzecz jasna, że polityk może przy tym mieć na uwadze swoje szanse w wewnątrzpartyjnej walce w CDU i w wyścigu o kierownictwo w partii. Koronawirus nie może takich rozważań i mechanizmów unieważniać". "Straubinger Tagblatt/Landshuter Zeitung" przypomina, że również w maseczkach obowiązuje zasada ostrożności, utrzymywania odległości i chronienia siebie i innych. "W środę również ostatnie kraje związkowe zapowiedziały wprowadzenie obowiązku zakrywania ust i nosa przynajmniej w komunikacji miejskiej". Dziennik przypomina, że zarówno politycy i różni doradcy przekonywali, że zwykłe maski nic nie dają, a nawet mogą szkodzić. "Istnieje potrzeba wytłumaczenia zmiany poglądów". Magdalena Gwóźdź Redakcja Polska Deutsche Welle