Niemiecki Związek Ochrony Przyrody (NABU) złożył skargę do Trybunału Konstytucyjnego RFN na początku lipca br. Zdaniem ekologów budowa nowego gazociągu między Rosją a Niemcami zagraża florze i faunie morskiej na Bałtyku. Nowa magistrala nie jest, jak twierdzi NABU, konieczna, gdyż istniejąca sieć gazociągów w pełni gwarantuje bezpieczeństwo energetyczne kraju. NABU złożył jednocześnie wniosek o wydanie zakazu budowy gazociągu do czasu rozpatrzenia skargi. Wcześniej Wyższy Sąd Administracyjny w Greifswaldzie odrzucił wniosek o nałożenie tzw. środka tymczasowego w postaci nakazu wstrzymania budowy. Od tej decyzji NABU odwołał się do TK. Ekolodzy przeciwko Nord Stream 2 Ekolodzy zabiegają od marca 2018 r. o wydanie w trybie pilnym decyzji o wstrzymaniu budowy gazociągu. Wyższy Sąd Krajowy w Greifswaldzie nie zgodził się na tryb pilny ze względu na skomplikowaną materię. Pozew rozpatrywany będzie w normalnym trybie, co oznacza, że rozprawa może toczyć się latami. Tymczasem w maju 2018 rozpoczęły się w pobliżu Greifswaldu pierwsze prace przygotowawcze na lądzie. Polska przeciwna Projekt ułożenia kolejnego gazociągu przebiegającego równolegle do już istniejącego wywołuje poważne kontrowersje dyplomatyczne w relacjach z Ukrainą, Polską i państwami nadbałtyckimi. Uważają one Nord Stream 2 za projekt geopolityczny, a nie biznesowy. Rząd Niemiec popiera inwestycję, naciskając równocześnie na Rosję, by po uruchomieniu Nord Stream 2 nadal transportowała część gazu do Europy Zachodniej przez Ukrainę. Składający się z dwóch rur o długości 1200 kilometrów każda gazociąg ma transportować do 55 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie. Surowiec ma płynąć od 2019 roku z Rosji do Niemiec po dnie Bałtyku, omijając kraje tranzytowe w Europie Wschodniej. Będzie to druga nitka istniejącego już od 2011 roku gazociągu Nord Stream. Instalację budują wspólnie rosyjski Gazprom, niemieckie spółki Uniper i Wintershall, francuski dostawca energii Engie, austriacki OMV oraz holendersko-brytyjski Shell. Jacek Lepiarz