Federalny Trybunał Sprawiedliwości (BGH) odrzucił możliwość generalnego ścigania kobiet, które przyłączyły się do organizacji terrorystycznej Państwo Islamskie (IS). Jak podają NDR, WDR i "Sueddeutsche Zeitung", sędziowie BGH uzasadnili swoje orzeczenie tym, że nie wystarczy brać udział w codziennym życiu na obszarze opanowanym przez tzw. Państwo Islamskie, aby zostać automatycznie członkiem organizacji terrorystycznej. Ścigać można tylko osoby, które bezpośrednio wspierały IS - stwierdzili sędziowie w Karlsruhe. Przez takie uzasadnienie Trybunał oddalił nakaz aresztowania pochodzącej z Offenbachu islamistki Sibel H. Wróciła ona w kwietniu br. z Bagdadu do Frankfurtu n. Menem i od tego czasu jest na wolności. Prokurator generalny Peter Frank, wydając nakaz aresztowania islamistki, argumentował, że kobiety takie jak Sibel H., które poślubiły bojownika IS, miały z nim dzieci i wychowują je w ideologii IS, "wzmacniają organizację od środka". Także kobiety są częścią "narodu kalifatu" - przekonywał. Poza tym mąż Sibel H. otrzymywał wynagrodzenie od IS, pobierając także dodatek na żonę. Chciano stworzyć precedens Obecne orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości jest porażką zarówno dla Prokuratury Generalnej jak i niemieckich władz. Żywiono bowiem nadzieję, że nakaz aresztowania Sibel H. stworzy przypadek precedensowy. 30-letnia kobieta pochodzenia tureckiego uważana jest za zagorzałą islamistkę. W jej telefonie komórkowym policja znalazła filmik wideo, na którym widać jej męża strzelającego z kałasznikowa i głos mówiący "Merkel, ty jesteś następna". Po śmierci pierwszego męża, w roku 2016 Sibel H. wróciła do Syrii w towarzystwie drugiego męża wywodzącego się również z kręgów heskich salafistów. Po rozkładzie tzw. "Państwa Islamskiego" para została aresztowana. Sibel H. w zaawansowanej ciąży i z małym dzieckiem została osadzona w zakładzie dla kobiet w Erbilu w Iraku. Jej 14-miesięczne dziecko już w lutym br. zostało przewiezione do Niemiec. Po przyjściu na świat następnego dziecka niemiecki MSZ zadecydował, aby sprowadzić do Niemiec także Sibel H. i niemowlę. W podróży kobiecie towarzyszyli funkcjonariusze Federalnego Urzędu Kryminalnego. Obecne orzeczenie sądu znacznie utrudni ściganie kobiet, które przyłączyły się do tzw. Państwa Islamskiego. Prokuratura będzie musiała im udowodnić konkretne wsparcie czy udział w walkach, aby móc postawić je w stan oskarżenia. Służby bezpieczeństwa nie są zadowolone z tego wyroku sądu. W obozach i więzieniach w Syrii i Iraku przebywa kilkadziesiąt kobiet czekających na powrót do Niemiec. Przypuszcza się, że większości z nich nie grozi teraz w Niemczech aresztowanie ani postawienie przed sąd. tagesschau.de/mac/Redakcja Polska Deutsche Welle