Papież Franciszek zaprosił biskupów na synod, którego punktem ciężkości jest rodzina. Czego papież oczekuje od tego synodu? Kard. Walter Kasper: Większość ludzi szuka swego szczęścia w trwałym partnerstwie w rodzinie. Kościół musi ludziom dopomóc w znalezieniu tego szczęścia. Między tym, co tradycyjnie głosi Kościół, a przekonaniami oraz stylem życia wielu ludzi, powstała swego rodzaju przepaść. Podstawowym założeniem trwającego synodu jest doprowadzenie do tego, by Kościół stał się znowu bardziej przystępny i pomógł ludziom w poszukiwaniu szczęścia w życiu. Ewangelia jest przesłaniem mówiącym "tak". Kościół jawi się jako instytucja, która mówi tylko "nie". Dlatego wydaje mi się, że Papież pragnie, by synod powiedział słowo "tak" również pod adresem osób rozwiedzionych. Można więc oczekiwać, że Kościół katolicki na tym synodzie zrewiduje swój dotychczasowy obraz rodziny i na końcu tego procesu usankcjonuje i pobłogosławi czy zgoła uzna i pobłogosławi przykładowo homoseksualne związki partnerskie, a nawet małżeństwa osób tej samej płci? Tego kościół katolicki nie uczyni. Nie należy takich par ani dyskryminować, ani dyskredytować. Owszem, należy respektować wolę tego, kto chce z przekonania tak żyć. Jednak nie odpowiada to ideałom Kościoła. A przecież fakt, że dwóch ludzi chce przejąć wzajemną odpowiedzialność jest czymś pozytywnym. Uznanie tego pozytywnego elementu jest przejawem szacunku. Pomimo tego muszę wyraźnie powiedzieć - to nie jest wzorzec, który propagujemy. Swoim referatem na rozpoczęcie synodu Ksiądz Kardynał wywołał dyskusję. Na ile ten referat uzgodniony był z papieżem Franciszkiem? Byłem u papieża dwukrotnie i za każdym razem przez całą godzinę dyskutowaliśmy, w jakim kierunku ma on zmierzać. Zachęcił mnie do tego, by nawiązać też do trudnych kwestii i na końcu nie okazywał swego niezadowolenia. W tym kontekście uważam, że działałem zdecydowanie w porozumieniu z papieżem. Nie można tego też inaczej zrobić, jeśli przemawia się do kardynałów. Kościół katolicki oddalił się od życiowych doświadczeń ogromnej większości ludzi szczególnie w przypadku antykoncepcji. Absolutny zakaz sztucznej antykoncepcji w myśl nauk katolickich nie spotyka się także z powszechną aprobatą w głęboko katolickich kręgach. Jak zatem Eminencja przedstawił ten temat? Dzieci przynależą do rodziny i związku małżeńskiego. Ale w jakim odstępie dzieci się rodzą, ile ma ich przyjść na świat, o tym decydują współmałżonkowie. Kościół może podsunąć wzory czy ideały, ale nie może niczego narzucać. Ludzie muszą sami dojrzeć do decyzji w duchu odpowiedzialności. Drugim interesującym tematem, który zajmuje wielu zaangażowanych katolików jest pytanie: jak traktować nieudane małżeństwa? Co stanie się, gdy wejdę w związek małżeński po raz drugi? Jak dotąd osoba taka nie była dopuszczona do komunii świętej. Czy jest jakieś wyjście z tej sytuacji? Uważam, że także chrześcijanin może ponieść porażkę. Nie poddajemy w wątpliwość nierozerwalności sakramentu małżeństwa. Jednak Bóg nikogo nie porzuca. Także Kościół nie może porzucić człowieka będącego w trudnej sytuacji, kiedy powrót do pierwszego małżeństwa nie jest już możliwy. Jeśli spróbuje on żyć z drugim partnerem w związku cywilnym, jestem zdania, że po określonym czasie towarzyszenia mu, po ułożeniu życia na nowo, po okresie pokuty, powinna w pojedynczych przypadkach istnieć możliwość dopuszczenia do komunii. Nie można tu wprowadzić ogólnie obowiązujących zasad. Decyzja musi zapadać tylko w konkretnym, indywidualnym przypadku. Taka była moja propozycja. Jest jeszcze argument, że jeśli rodzice nie idą do komunii, na nabożeństwo, wtedy nie idą też dzieci. W ten sposób tracimy drugie i trzecie pokolenie. A jeśli biskupi będą temu przeciwni i stwierdzą, że nie mogą iść na żadne ustępstwa wobec nierozerwalności sakramentu małżeńskiego? Czego, jeśli chodzi o pracę Kościoła i duchowieństwa, Eminencja obawia się najbardziej? Możemy mieć spore problemy. Osoby zaangażowane w życie parafialne mają wysokie oczekiwania. I trzeba je potraktować poważnie. Obawiam się najgorszego, jeśli powie się teraz: koniec, decyzja zapadła. A przecież nie chodzi o rezygnację z nierozwiązalności małżeństwa, lecz o jego stosowną interpretację w sytuacjach trudnych i złożonych. Istnieje pewna swoboda ruchów, bez wypierania się tej nauki. Nauka katolicka nie jest ideologią wykutą w kamieniu, lecz jest żywą Ewangelią, która musi być interpretowana ku zbawieniu i dobru człowieka. rozmawiał Tilmann Kleinjung (ARD) opr. Aleksandra Jarecka Redakcja Polska Deutsche Welle *Kardynał Walter Kasper (ur. 1933), w l.t 1989-1999 biskup Rottenburga-Stuttgartu, w l. 2001-2010 prezydent Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, jeden z najwybitniejszych niemieckich teologów katolickich. Na zlecenie papieża Franciszka wygłosił 5.10.2014 referat otwierający Synod Biskupów w Rzymie poświęcony problemom rodziny we współczesnym świecie. Kościół powinien stać się bardziej przystępny? Dołącz do dyskusji na FORUM