Metropolita Kolonii, kard. Rainer Maria Woelki przypomniał o prawie każdego człowieka do dachu nad głową. Każdy człowiek potrzebuje własnego domu, w którym czuje się bezpiecznie - powiedział w kazaniu bożonarodzeniowym wygłoszonym w kolońskiej katedrze w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia. Tymczasem blisko 860 tys. ludzi w Niemczech brakuje tego bezpieczeństwa. 50 tys. z nich nie ma jakiegokolwiek schronienia i przez okrągły rok żyje na ulicy. Bezdomność niesie przy tym z sobą ogromne zagrożenia, także dla życia - nie tylko z powodu zimna, ale też przemocy. "Raz po raz słyszymy i czytamy, że bezdomni zostali okradzeni, pobici lub wręcz podpaleni" - zaznaczył kard. Woelki. Skandaliczne czynsze Metropolita Kolonii napiętnował też horrendalne czynsze w niemieckich miastach. "Coraz więcej ludzi w naszym przecież zamożnym kraju nie jest w stanie opłacić mieszkania, bo nierzadko stały się one dla ich właścicieli wyłączną inwestycją w celu uzyskania przychodów" - skrytykował. "Jest to cyniczne działanie, wręcz pogardliwe dla ludzi" - dodał kard. Woelki. "Jak ma funkcjonować społeczeństwo, państwo, jeżeli przeciętnie zarabiający ludzie jak pielęgniarka, kierowca autobusu czy policjant, nie mogą sobie pozwolić na dach nad głową?" - mówił dalej. Sytuacja ta jest "ponurym rozdziałem" rzeczywistości, w jakiej żyje dzisiejsze społeczeństwo - ocenił. Kościół nie może milczeć "W Boże Narodzenie Bóg, zsyłając na ziemię swego syna, zamieszkał między ludźmi", dlatego Kościół nie może milczeć, "kiedy ludzie nie znajdują żadnego mieszkania, żadnego dachu nad głową, kiedy czynsze zabierają im powietrze do życia i spychają ich najpierw na obrzeża miast, a potem na skraj egzystencji" - podsumował kard. Rainer Maria Woelki. Żeby rozładować dzisiejszą sytuację, do 2020 roku musiałoby powstać w Niemczech 400 tys. nowych mieszkań. Brakuje nie tylko mieszkań socjalnych, ale też mieszkań z czynszami, za które byliby w stanie zapłacić ludzie o normalnych, średnich zarobkach. Elżbieta Stasik, Redakcja Polska Deutsche Welle / dpa, epd