Według Europejskiego Centrum Praw Konstytucyjnych i Praw Człowieka (ECCHR), to pierwszy na świecie proces, dotyczący zbrodni dokonywanych przez reżim Baszara el-Asada w Syrii. Mężczyźni zostali zatrzymani na początku tego roku na mocy przepisów o "powszechnej jurysdykcji". Pozwalają one ścigać sprawców niezależnie od miejsca popełnienia zbrodni. Brutalne i masowe tortury 56-letni Anwar R. i 42-letni Eyad A. zostali aresztowani w Niemczech w lutym tego roku - pierwszy z nich w Berlinie, a drugi na terenie Nadrenii-Palatynatu. Jak poinformowała prokuratura federalna, Anwar R. miał kierować wydziałem śledczym i przynależnym do niego więzieniem w stolicy Syrii - Damaszku. Na jego rozkazy w więzieniu były stosowane brutalne tortury i gwałty na masową skalę - w sumie wobec czterech tys. aresztowanych. W wyniku tortur zmarło 58 osób. Anwar R. został oskarżony o popełnienie zbrodni przeciwko ludzkości. Drugi podejrzany, Eyad A., został oskarżony o współudział w popełnieniu zbrodni przeciwko ludzkości. Miał doprowadzić 30 demonstrantów do więzienia, w którym były stosowane tortury. Oskarżeni mieli dokonać zbrodni przeciwko ludzkości w 2011 i 2012 roku, gdy wybuchła syryjska rewolucja. Organy bezpieczeństwa reżimu Baszara el-Asada siłą tłumiły wówczas antyrządowe protesty. Eyad A. ścigał protestujących, a następnie transportował ich do więzienia kierowanego przez Anwara R. "Eyad A. wiedział przed aresztowaniem demonstrantów o systematycznych i brutalnych metodach tortur, praktykowanych w areszcie" - podkreśliła w wydanym oświadczeniu prokuratura federalna. Prosili o azyl w Niemczech Według prokuratury, obaj mężczyźni opuścili Syrię w 2012 i 2013 roku. Anwar R. trafił do Niemiec w 2014, a Eyad A. w 2018 roku. Obaj prosili o azyl. Obecnie Syryjczycy przebywają w areszcie i czekają na proces, który ma rozpocząć się prawdopodobnie na początku 2020 roku w sądzie okręgowym w Koblencji. Dokładnej daty rozprawy nie podano. Bicie, gwałty, rażenie prądem Niemieckie służby posiadają zeznania 14 świadków, które obciążają funkcjonariuszy syryjskiego reżimu. Więźniowie zeznali, że byli bici pięściami, pałkami, rurami, kablami i biczami, a także rażeni prądem. Wieszano ich za związane nadgarstki pod sufitem, gwałcono, pozbawiano snu i grożono śmiercią ich bliskich. "Systematyczne, brutalne znęcanie się, zarówno fizyczne, jak i psychiczne, służyło wymuszaniu zeznań i uzyskiwaniu informacji o ruchu opozycyjnym" - oświadczyli we wtorek niemieccy prokuratorzy. "Nawet, jeśli wszystko zajmuje dużo czasu i nic nie dzieje się jutro ani pojutrze, to proces w Niemczech daje nadzieję" - powiedział jeden z Syryjczyków, który przeżył tortury w areszcie śledczym w Damaszku. "Fakt, że ten proces nadal trwa, daje nam, ocalałym, nadzieję na sprawiedliwość. Jestem gotowy zeznawać" - podkreślił. 360 tys. ofiar wojny domowej Trwająca od 2011 roku wojna domowa w Syrii pochłonęła już ponad 360 tys. ofiar, a miliony zmusiła do ucieczki i opuszczenia swoich domów. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, od czasu rozpoczęcia konfliktu z powodu tortur stosowanych w syryjskich więzieniach zmarło już co najmniej 60 tys. osób. (AFP, Reuters, dpa)/mast Redakcja Polska "Deutsche Welle"