Komentator "Lausitzer Rundschau" z Chociebuża (Cottbus) w Brandenburgii solidaryzuje się w imieniu mężczyzn z kobietami i namawia do aktywnego działania: "Równouprawnienie jest na szczęście dzisiaj dla większości kobiet w Niemczech czymś oczywistym. Czy zatem potrzebny jest nam Dzień Kobiet? Jak mało jednak oczywiste jest równouprawnienie w tym kraju, widać w statystykach i programach informacyjnych.(...) Jeśli ktoś chce to zmienić i ufa tylko w działania polityków, może czekać w nieskończoność. Walka o prawa i swobody nigdy nie była łatwa. Drogie Panie, musicie się uaktywnić, zadbać o lepsze usieciowienie i wspólnie występować w obronie własnych interesów. A my, mężczyźni, powinniśmy być przy tym waszymi sojusznikami. Nie tylko dzisiaj. Dlatego 8 marca jest ciągle tak ważnym dniem". "Mannheimer Morgen" (Badenia-Wirtembergia) pisze: "Międzynarodowy Dzień Kobiet ma zwrócić uwagę na niesprzyjające okoliczności - także dzisiaj. W ubiegłym stuleciu, przynajmniej w Niemczech, wiele się zmieniło, ale stuprocentowe równouprawnienie między kobietą i mężczyzną jeszcze nie istnieje. Zrównanie wynagrodzeń, realne i elastyczne godzenie życia rodzinnego z zawodowym, tworzenie większej liczbie kobiet warunków planowania kariery, aby z powodu urlopu wychowawczego lub pracy na pół etatu nie popadły na starość w ubóstwo - to tylko kilka przykładów na to, gdzie w Niemczech należy jeszcze dokonać zmian. Jednakże te problemy wydają się stosunkowo banalne, jeśli spojrzymy na inne kraje. Seksualna przemoc w czasie konfliktów wojennych i dyskryminacja muszą być zwalczane. Politycy powinni bardziej szukać dialogu z państwami, w których dezaprobuje się kategorycznie równouprawnienie kobiet i mężczyzn. Jak długo kobiety nie będą mogły decydować o swoim własnym życiu, tak długo będzie potrzebny przynajmniej jeden dzień w roku, w którym będzie się wskazywać na niewłaściwą sytuację kobiet". "Hannoversche Allgemeine Zeitung" z Hanoweru w Dolnej Saksonii zauważa, że "Międzynarodowy Dzień Kobiet sugeruje 'złudną homogeniczność', tak jakby problemy kobiet były wszędzie te same, a przecież nie są. Nawet w samych Niemczech. Potrzebne jest nam otwarte spojrzenie na sprawy kobiet: Dyskryminacji nie można zredukować tylko do płci. Problemy opiekunki w Nadrenii-Palatynacie są inne niż menedżerki w Hamburgu - w pierwszym przypadku chodzi o gorsze wynagrodzenie, w drugim o miejsce w gremiach kierowniczych, zdominowanych przez mężczyzn. Równouprawnienie to również kwestia związana z pochodzeniem lub środowiskiem społecznym. To pokazuje, na jak wielu polach toczy się jeszcze niezakończona walka o równouprawnienie". "Kieler Nachrichten" z Kilonii w Szlezwiku-Holsztynie zwraca uwagę na inny aspekt równouprawnienia: "Największym wyzwaniem naszych czasów jest coraz bardziej popularna na całym świecie polityka silnego mężczyzny. Trump, Putin i Erdogan konkurują na naszych oczach o to, kto jest największym macho. Co można przeciwstawić temu trudnemu do zniesienia gatunkowi mężczyzny? Łagodny parytet? 'Nowych mężczyzn potrzebuje ten kraj' - śpiewała w latach 80. Ina Deter. Dzisiaj hasło to powinno zabrzmieć inaczej: Świat potrzebuje silnych kobiet". opr. Barbara Cöllen, Redakcja Polska Deutsche Welle