"Węgry znowu blokują" - pisze "Hannoversche Allgemeine Zeitung" i przypomina, że jeszcze na początku tygodnia premier Wiktor Orban zgodził się na embrago na ropę z Rosji, po tym jak inni przywódcy państw i rządów przystali na "wspaniałomyślne ustępstwa wobec Węgier". Jednak kilka dni później Orban wystąpił z nowym żądaniem. Chodziło o planowane przez UE sankcje wobec zwierzchnika Rosyjskiej Cerkwii Prawosławnej patriarchy Cyryla. Orban był temu przeciwny. "W ten sposób UE po raz kolejny została sparaliżowana i do tego w czasach wojny" - stwierdza dziennik i dodaje: "Agresor w Moskwie w swoich dążeniach do rozbicia państw UE ma w Budapeszcie wiernego sojusznika. Najwyższy czas, by UE przestała pozwalać Orbanowi wodzić się za nos". Wiktor Orban i Cyryl - bigoci, gardzący demokracją Zdaniem "Badisches Tagblatt": "Uległość patriarchy wobec watażki Władimira Putina jest nie do wytrzymania. Podobnie jak kłamstwa, za pomocą których hierarcha usprawiedliwia to, czego nie da się usprawiedliwić". I jak wskazuje dziennik, w przypadku kogoś takiego jak Orban solidarność jest czymś niezwykłym; nawet jeśli Cyryl i Orban są do siebie podobni, nieliberalni, bigoteryjni oraz pogardzają demokracją. "Teraz Orban trzyma opiekuńcze ramię nad demagogiem w stroju biskupa, chociaż odszedł on tak daleko, jak to tylko możliwe, od dziesięciu przykazań, od wartości zawartych w Kazaniu na Górze i ogólnie od wszystkiego, co powinno stanowić rdzeń wiary chrześcijańskiej". Autokrata Putin wzorem dla Orbana "Munchener Merkur" - nawiązując do historii Węgier, które się sprzeciwiły roszczeniom Moskwy do władzy w 1956 roku - stwierdza: "Trudno znieść, że premier tych wówczas tak odważnych Węgrów jest teraz jedynym w UE, który kwestionuje porównywalne z tamtymi ukraińskie roszczenia do wolności". Zdaniem komentatora jednym z wyjaśnień bliskości Wiktora Orbana z Putinem jest to, że "jego koncepcja 'demokracji nieliberalnej' jest wzorowana na autokracji Putina". Z kolei "Leipziger Volkszeitung" uważa, że państwa UE powinny wprowadzić embargo na ropę bez udziału Węgier. "To by zadziałało, nawet jeśli w żenujący sposób udokumentowałoby rozłam w Unii. Ale to i tak lepsze niż konieczność znoszenia ciągłego blokowania przez Orbana". Zdaniem komentatora "wojna Putina z Ukrainą" potrwa prawdopodobnie wiele miesięcy, jeśli nie lat i wymagać będzie od UE bolesnych reakcji. "Gospodarka UE znajduje się pod presją. Dojdzie do dyskusji, czy nie lepiej byłoby nakłonić Ukrainę do ustępstw wobec Putina, co byłoby błędem" - czytamy. Alexandra Jarecka, polska redakcja Deutsche Welle