Dziennik "Hannoversche Allgemeine Zeitung" pisze: "Podejście, by o integracji myśleć w kontekście rynku pracy, jest słuszne. Ludzie, którzy spędzają codziennie ze sobą osiem godzin, żeby lepiej się poznać wcale nie potrzebują przeintelektualizowanych teorii o wielokulturowości. Są też mniej podatni na tępe parole prawicowych ksenofobów. Od pewnego momentu przestają być dla siebie obcy. Tym samym rozwiązany zostaje niejeden problem. Należy jednak pamiętać, że wraz z pakietem ustaw wcale nie ustanie debata migracyjna. Integracja jest mozolnym i czasem bolesnym procesem. Dojdzie do komplikacji i przypadków, kiedy wszystkie zabiegi spalą na panewce. Koalicja nie zadecydowała o antidotum, lecz uruchomiła pewien proces. Rząd nie może zrobić więcej. Teraz czas na ludzi". "To, co trwało 30 lat jest wreszcie gotowe. Niemcy otrzymają ustawę migracyjną" - pisze "Neue Osnabruecker Zeitung". "Powinna była pojawić się już dawno, gdyż brak wykwalifikowanych pracowników może być hamulcem gospodarczym. W niektórych branżach i regionach już tak jest, ale ten stan nie może trwać dłużej. Niemcy potrzebują nie tylko absolwentów szkół wyższych, lecz także więcej rzemieślników i personelu opiekuńczego. Teraz będą mogli łatwiej przyjeżdżać. To dobra wiadomość, zwłaszcza, że nie grozi im drapieżna konkurencja. W razie zapotrzebowania można uprzywilejować niemieckiego kandydata. Aktualnie rynek niemiecki przeżywa boom" - czytamy. Dziennik "Reutlinger General-Anzeiger" nie kryje wątpliwości. "W dalszym ciągu problemem będzie rozróżnienie od prawa azylowego. Bo z jednej strony nie chcemy wydalić tych, którzy nie otrzymali azylu, którzy są sumienni, mają zatrudnienie i nie dopuścili się wykroczeń. Jednocześnie gest ten nie powinien być zrozumiany jako zaproszenie do masowej imigracji. Dlatego w ustawie są też bariery. Okaże się, czy wystarczą. Decydujące jest jednak, że wykwalifikowana siła robocza spoza UE otrzymała możliwość legalnego przyjazdu. Powinno to obowiązywać od dawna i w dłuższej perspektywie doprowadzi do usunięcia bodźców zachęcających do układów z przemytnikami ludzi" - napisano. "Nuernberger Nachrichten" konstatuje: "Czy ustawa migracyjna odniesie sukces, trudno w tej chwili powiedzieć. I jeśli nawet niektórzy nie dają temu wiary, Republika Federalna konkuruje z wieloma państwami, które mają podobne struktury wiekowe i również pragną przyciągnąć młodych ludzi. Logiczne, że dojdzie teraz do regulacji, która w poszukiwaniu miejsca nauki zawodu pozwoli na przyjazd na czas określony. Tego życzyła sobie niemiecka gospodarka". "Heilbronner Stimme" uważa, że przy utrudnieniach zawartych w projektach obu ustaw obawy przed masowym napływem migrantów są nieuzasadnione. "O wiele bardziej prawdopodobne jest to, że ze względu na nie bariery wcale nie przyjedzie aż tylu zagranicznych fachowców, ilu potrzeba. Według Federalnego Urzędu Statystycznego, by utrzymać obecny poziom działalności gospodarczej potrzebnych jest rocznie co najmniej 400 tys. ludzi. I mając to na uwadze słusznie postąpiono, dając perspektywę pozostania także osobom, którym odmówiono azylu, ale które pracują i są zintegrowane. Są potrzebni".