Drzwi mają coś z granicy. Jeśli je otworzymy i ktoś wejdzie do środka, wtedy je zamykamy. W ten sposób zazwyczaj to funkcjonuje. Lecz obecnie w Niemczech jest trochę inaczej. Tutaj bardzo wiele drzwi stoi otworem. Otwierają się przed setkami tysięcy uchodźców z terenów działań wojennych na Bliskim Wschodzie. Z takim przyjęciem spotkał się też syryjski dziennikarz Ramy al-Asheg, założyciel i redaktor naczelny czasopisma "Abwag" (drzwi). W rozmowie z Deutsche Welle opowiada, że po przybyciu do Niemiec znalazł zakwaterowanie u niemieckiej rodziny w Kolonii. Goszcząca go rodzina powiedziała mu przy pożegnaniu: "Z radością otworzyliśmy ci drzwi i chętnie ugościliśmy, ale o sukces życiowy i zawodowy musisz już sam się postarać. A to znaczyło, że kolejne drzwi Ramy al-Asheg musiał już sobie otwierać samodzielnie. - I wtedy wpadłem na pomysł, że "drzwi", to trafna nazwa dla naszego projektu. "Kup sobie książkę" O to chodzi właśnie w pierwszej kolejności twórcom czasopisma: aby przybysze samodzielnie torowali sobie drogę przez życie w ich nowej ojczyźnie. Chodzi o pomoc dla samopomocy, albo inaczej o instrukcję życia w Niemczech. Lecz wszystko po arabsku. Język niemiecki to wprawdzie wielkie wrota, ale dla większości migrantów trudno jest pokonać ich próg. "Migranci przybywając do nowego kraju niezbyt wiele wiedzą o jego kulturze, społeczeństwie czy polityce", pisze we wstępniaku Al-Asheq w pierwszym numerze czasopisma. "Przede wszystkim znajdują się w beznadziejnej sytuacji, gdyż nie znają języka, który jest najważniejszym środkiem komunikacji". Oczywiście, że z czasem migranci będą mówić po niemiecku. Ale zanim tak się stanie, czasopismo "Abwab" ma być im podporą. "Czasopismo ma otwierać migrantom mówiącym po arabsku nowe drzwi", pisze we wstępniaku redaktor naczelny. Al-Asheq zaznacza, że chodzi o aktywizację migrantów, aby duchowo poczuli się w Niemczech jak u siebie w domu. Dlatego w pierwszym numerze czasopisma jeden z artykułów nosi tytuł "Dziesięć kroków ku integracji". Pierwsza rada: nauka języka. "Nie czekaj na nieodpłatny kurs", radzi czasopismo. "Kup sobie zwykłą książkę, naucz się podstawowych zwrotów i próbuj je stosować w praktyce jak najczęściej. Rozmawiaj na przykład z emerytami, którzy siedzą na ławkach w parku".Otwartość na świat"Zaakceptuj kraj, w którym się znalazłeś takim jaki on jest. Nie krytykuj go", piszą w drugim punkcie autorzy tej instrukcji dla arabskich migrantów. A w trzecim punkcie zalecają zapoznanie się ze zwyczajami w nowym kraju. Poznawaj wszystko sam, z pierwszej ręki, nawiązuj kontakty z Niemcami bądź uprzejmy, odgrywaj aktywną rolę, kształć się, poznawaj kraj, to kilka kolejnych rad, jakich twórcy czasopisma udzielają swoim arabskim czytelnikom. Szkoda, że czasopismo nie ukazuje się po niemiecku, bo wtedy jego czytelnicy, którzy nie znają arabskiego, mieliby okazję stwierdzić, jak bardzo twórcom "Abwab" zależy na dialogu, na otwartości na świat w tradycji, która jest tak typowa dla Syrii będącej centrum między Wschodem a Zachodem. Wydawcą czasopisma jest grupa "New German Media" z siedzibą w Wielkiej Brytanii. Pismo finansuje się przez ogłoszenia. Ogłoszeniodawcą, poza arabskimi operatorami usług telefonicznych jest firma oferująca przekazy pieniężne. Pismo wspiera też federalne ministerstwo ds. migracji i uchodźców (BAMF), którego porady i informacje są publikowane na łamach czasopisma. Poza urzędowymi drzwiami, do których należy zapukać, czasopismo dla arabskich migrantów pokazuje też inne otwarte drzwi w nowym kraju. Są tam informacje o orkiestrze utworzonej przez migrantów, o arabskim chórze dziecięcym, o syryjskich artystach, którzy wezmą udział w kolońskim festiwalu. Czy jesteśmy rasistami? Jeden z artykułów w czasopiśmie "Abwab" nosi tytuł: "Czy jesteśmy rasistami?" Artykuł ten zajmuje się jednak nie rasizmem wśród Syryjczyków, lecz wśród Niemców skupionych np. wokół ruchu Pegida. Tekst ten umożliwia arabskiemu czytelnikowi poznać też krajobraz polityczny Niemiec. Dowiaduje się on m.in. o tym, dlaczego Niemcy tak drażliwie reagują na wszelkie objawy rasizmu i wrogości wobec mniejszości - w tym kontekście wymienia się Romów czy homoseksualistów. Artykuł informuje, że wrażliwość na to jest wynikiem straszliwych doświadczeń z czasów nazistowskich. Autorzy artykułu oferują tym samym jednocześnie wprowadzenie w najnowszą histrię Niemiec.I jeszcze coś. Czasopismo "Abwab" nawiązuje mimochodem i prawdopodobnie bezwiednie także do arabskiej tradycji opowiadania. Gdyż tytuł czasopisma jest niczym innym jak współczesną edycją "Sezamie otwórz się".Kersten Knipp / opr. Barbara Cöllen/Redakcja Polska Deutsche Welle